We wszyskich urzędach znajdują się informacje o konieczności wymiany starego, książeczkowego dowodu osobistego do końca roku. Przypominają o tym księża, apelują sołtysi. Z jakim skutkiem?
<!** Image 2 align=right alt="Image 56436" sub="Terminów przestrzegają osoby, które dowód wyrabiają po raz pierwszy / Fot. Paweł Antonkiewicz
">Jeśli mierzyć miarą całego kraju, to raczej mizernym, bo wniosku o nowy dowód tożsamości nie złożyło jeszcze 9 milionów rodaków. W powiecie natomiast bywa różnie.
- Do końca maja wniosków o nowy dowód nie złożyło jeszcze 810 osób, ale w czerwcu zrobiło to już 165 - informuje Brygida Majewska, podinspektor do spraw dowodów osobistych w Mroczy. - Poskutkowała pewnie nasza akcja informacyjna i ogłoszenia księży podczas mszy. Dodatkowo, w lipcowe niedziele, do niektórych wsi będzie jeździł fotograf.
Wielu mieszkańców Sadek zwleka z wymianą.
<!** reklama left>- Nie zrobiło tego jeszcze około 1150 osób - mówi Dorota Nitka, kierowniczka sadkowskiego Urzędu Stanu Cywilnego. - Informujemy o tym cały czas, poprosiliśmy sołtysów o rozpoznanie sytuacji i wskazanie miejsc, do których powinien pojechać fotograf.
W gminie Kcynia informacje o wymianie dokumentu i plakaty przypomniające o takim obowiązku wiszą we wszystkich możliwych miejscach. Skutek?
- Zostało jeszcze około 2,5 tysiąca osób, które muszą wypełnić wniosek - informuje Mariola Niedbalska, podinspektor do spraw dowodów osobistych w gminnym urzędzie. - Skutek stałego powiadamiania i dobrej współpracy z sołtysami jest już jednak widoczny, bo w czerwcu o nowy dokument wystąpiły 242 osoby.
Do Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Gminy w Szubinie – gdzie do końca roku trzeba wymienić jeszcze ponad 4 tysiące dokumentów – każdego dnia czerwca zgłaszało się 30-40 osób.
- Od września będziemy pracować także w soboty, ale wiadomo, że przed końcem roku kolejek nie da się uniknąć - mówi Katarzyna Błoch-Kitkowska, pełniąca obowiązki naczelnika. - Dobrze współpracujemy z sołtysami, u których można pobierać wnioski. Mają je także niektórzy radni.
Osoby, którym się nie spieszy z wymianą, oprócz nieprzyjemności związanych z długim wyczekiwaniem w kolejkach pod koniec roku, muszą się też liczyć z bardziej przykrymi konsekwencjami. Jeśli na czas nie złożą wniosku i w styczniu będą chciały się legitymować starym dokumentem, nie załatwią spraw w urzędach, u notariusza, w banku, w placówkach służby zdrowia – wszędzie tam, gdzie trzeba okazywać dowód osobisty.