W gronie najlepszych drużyn globu znaleźli się biało-czerwoni. O medale walczyć będą z Australijczykami, Duńczykami i Brytyjczykami.
<!** Image 2 align=right alt="Image 58400" sub="Damian Baliński w czwartkowym barażu zaprezentował się bardzo dobrze. W pięciu startach wywalczył 10 punktów. Plecy leszczynianina oglądał m.in. Ryan Sullivan. W sobotę w finale jednak nie wystąpi. Do składu wróci Rune Holta. / Fot. Jarosław Pabijan">Najkrótszą drogę do finału miały dwie ostatnie ekipy, które wykorzystały atut własnego toru. Skandynawowie wygrali półfinał w Vojens, a wyspiarze w Coventry.
Polacy i Australijczycy musieli przebijać się przez leszczyński baraż. O ile awans żużlowców z antypodów nie był praktycznie zagrożony, o tyle biało-czerwoni musieli się mocno napocić. Szczególnie słabo prezentowali się w dwóch pierwszych seriach, po których zajmowali 3. miejsce. Dopiero od XI biegu nastąpiło przebudzenie.
- Byliśmy w bardzo trudnej sytuacji, ale udało nam się podnieść. Kosztowało nas to sporo pracy, ale udało się. W finale powalczymy o więcej - zapowiada Tomasz Gollob, kapitan naszego zespołu.
- Stać nas na złoty medal i taki mamy cel - dodaje Jarosław Hampel.
<!** reklama left>Menedżer polskiego teamu, Marek Cieślak, mimo awansu miał zastrzeżenia do zawodników za błędy popełniane na dystansie.
- W finale musimy poprawić naszą jazdę. Nie możemy pokonywać łuków w tak głupi sposób - mówił.
Kontuzja Rune Holty zmusiła selekcjonera do roszady w składzie. Miejsce Norwega z polskim paszportem zajął w barażu Damian Baliński. To był prawdziwy strzał w dziesiątkę. 30-letni żużlowiec miejscowej Unii debiutował w imprezie tej rangi, ale jechał niczym stały bywalec światowych salonów speedwaya. Leszczynianin zdobył 10 punktów.
Mimo tego menedżer polskiej reprezentacji, Marek Cieślak, postanowił jednak przywrócić Holtę do podstawowego składu.
- Wszystkie decyzje personalne podejmuję sam i biorę na siebie. Holta zarówno w czwartek jak i piątek na treningach był najszybszy spośród wszystkich naszych zawodników. Czuje się także znacznie lepiej. Natomiast Damian Baliński nie wypadł ze składu. Numer sześć jest również częścią zespołu” - powiedział Marek Cieślak.
Polacy w sobotnim finale pojadą w niebieskich kaskach w składzie: 1. Krzysztof Kasprzak, 2. Jarosław Hampel, 3. Tomasz Gollob, 4. Rune Holta, 5. Grzegorz Walasek, 6. Damian Baliński.
W dotychczasowej historii Drużynowego Pucharu Świata Polacy i Duńczycy tylko raz stawali na najwyższym stopniu podium. Australijczycy mają w dorobku dwa tytuły mistrzowskie. I tylko Brytyjczycy ani razu nie wznosili do góry trofeum Ove Fundina.
Początek zawodów o godz. 19.00
Transmisja w Canal+ Sport i radiu PiK