Łukaszowi T. grozi więzienie za to, że rzekomo znęcał się psychicznie i fizycznie nad podopiecznymi w domu dziecka. Proces rozpoczął się we wrześniu. Dziś w bydgoskim sądzie kilka osób składało wyjaśnienia w tej sprawie.
Jest on oskarżony o to, że - będąc wychowawcą w domu małego dziecka przy ulicy Stolarskiej w Bydgoszczy - wystawiał podopiecznych na mróz w „ubiorze nieodpowiednim do warunków atmosferycznych”, straszył zamknięciem w pomieszczeniu ze szczurami, urządzał zimny prysznic. Ponadto, według oskarżającej go prokuratury, miał bić dzieci mokrym ręcznikiem.
T. nie przyznaje się i twierdzi, że jest niewinny. O tym, że zarzuty są chybione, jest przekonana wychowawczyni, która w sądzie mówiła o tęskniącym za Łukaszem T. wychowanku.
- Zapytałam Oliwiera, czy czegoś się boi. Odpowiedział, że niczego, tylko wielkiego pająka - wspominała świadek.
Więcej na ten temat we wtorkowym wydaniu "Expressu Bydgoskiego" i na www.expressbydgoski.pl