W oficjalnym komunikacie strona rosyjska poinformowała, że w czasie prac remontowych na terenie centrum doszło do eksplozji butli z gazem. W efekcie wybuchu doszło do wybicia szyb w budynku i pożaru, który - jak informują rosyjskie służby - udało się opanować na tyle szybko, że płomienie nie dotarły do pomieszczeń, gdzie przechowywane są próbki ze śmiertelnie groźnymi wirusami. To oficjalne stanowisko Rosji, a jak jest naprawdę?
Wybuch w "Wektorze" w Rosji. Jak poważna jest sytuacja?
Po eksplozji, do akcji ratunkowej natychmiast skierowano straż pożarną i zespoły ratownicze. Początkowo akcja miała status zwyczajnej, ale gdy zorientowano się, jakie mogą być konsekwencje wybuchu, zmieniono status na "nadzwyczajny". Nie wiadomo, czy uczestniczący w akcji gaśniczej zabezpieczeni byli w odzież ochronną. Prawdopodobnym wydaje się, że ich organizmy mogły być narażone na działania śmiertelnych zarazków. Jak poważna jest sytuacja - tego nie wie nikt, oprócz Rosjan. Przypomnijmy, że po wybuchu w elektrowni atomowej w 1986 roku agencja TASS podała, że "Nie ma zagrożenia radiologicznego".
Zobacz również:
Tyle kosztuje seks w Polsce. Zobacz raport firmy Sedlak&Sedlak
Drugim ośrodkiem na świecie, przechowującym próbki patogenów jest Centrum Kontroli Chorób w Atlancie.
Informacje na temat "Wektora" są ściśle tajne
Dr Joseph Kam, honorowy profesor kliniczny w Stanley Ho Center for Emerging Infectious Diseases (centrum zajmującego się najgroźniejszymi zakaźnymi chorobami) podkreśla, że próbki wirusów powinny być przechowywane w dobrze zabezpieczonych i pilnie strzeżonych laboratoriach. W jakich są faktycznie przechowywane w Rosji - tego nie wiadomo, gdyż takie informacje nigdy nie zostały ujawnione.
O wybuchu w rosyjskim ośrodku donoszą światowe media:
Czy grozi nam niebezpieczeństwo po wybuchu w "Wektorze" w Kolcowie?
Jakie mogą być konsekwencje eksplozji w ośrodku "Wektor"? Teorii jest wiele. Jedna z nich mówi, że jeśli doszło do pożaru, wirusy, które ewentualnie uwolniły się wskutek wybuchu, zginęły w wysokiej temperaturze. Inna z opcji zakłada, że wirusy mogły zakazić organizmy osób przebywających na terenie "Wektora", jak i z falą uderzeniową po wybuchu wydostać się poza obręb ośrodka i skazić najbliższą okolicę. Jak duża może to być strefa, to kolejne pytanie, na które nie ma dokładnej odpowiedzi. Szacuje się, że skażona strefa może wynosić od kilku do kilkuset metrów. Wszystko zależy od tego, jakie wirusy się wydostały i od prędkości powietrza.
Zobacz również:
Tyle kosztuje seks w Polsce. Zobacz raport firmy Sedlak&Sedlak
Jakie wirusy mogły się wydostać po wybuchu?
W Centrum Badań Wirusów "Wektor" w Kolcowie pod Nowosybirskiem przechowywane są m.in te wirusy:
- czarnej ospy
- eboli
- wąglika
To kolejna eksplozja w Rosji, która zagraża zdrowiu i bezpieczeństwu
Przypomnijmy, że niedawno doszło do wybuchu na terenie poligonu doświadczalnego w obwodzie archangielskim. 8 sierpnia eksplodowała tam testowa rakieta, zabijając pięciu naukowców nuklearnych, a wybuch spowodował znaczny wzrost promieniowania. Po pięciu dniach od wybuchu na poligonie doświadczalnym na północy kraju rosyjskie władze przyznały: poziom promieniowania w Siewierodwińsku przewyższał emisję tła naturalnego od czterech do 16 razy. Według spekulacji niektórych mediów, na poligonie mógł wybuchnąć silnik pocisku manewrującego o prędkości hiperdźwiękowej 9M730 Buriewiestnik. Wprowadzenie tego pocisku do uzbrojenia rosyjskiej armii zapowiedział ponad rok temu prezydent Władimir Putin.
4200 km - mniej więcej tyle kilometrów od wschodniej granicy Polski znajduje się obiekt "Wektor", w którym doszło do wybuchu
Zobacz również:
Plakaty z przeszłości, czyli nieco propagandy i haseł z tamt...
