
Zebraliśmy wypowiedzi bydgoszczan, którzy wzięli udział w głosowaniu.
Mamy opinie mieszkańców po wyborach >>>

- Brałem z żoną udział w wyborach do Sejmu i Senatu, teraz też biorę w udział. Wybory samorządowe są ważne, nawet może ważniejsze od parlamentarnych. Nie zmieniam opcji od lat, wiem, na kogo głosować, i to robię, w poglądach politycznych jestem stały i niezmienny, mam swoją określoną opcję i się jej trzymam, wspierając w głosowaniu. Kampania wyborcza w Bydgoszczy na prezydenta, do Rady Miasta czy do sejmiku niczego u mnie nie zmieniła. Żaden z kandydatów nie spowodował u mnie zmiany do tego stopnia, żeby coś się zmieniło. Podczas kampanii nie zmieniłem ani poglądów, ani kandydatów - stwierdził Marek Charczyński, mieszkaniec Bartodziejów.

- Biorę udział w każdych możliwych wyborach. Wypełniam swój obowiązek. Wychodzę z założenia, że mój głos, choć jeden, będzie się liczył, zwłaszcza, gdy wyniki będą zbliżone. To bardzo istotne, kto będzie nami rządził. Chodzi o to, żeby wybrać takiego kandydata czy partię, który sprawi, że będzie nam żyło się lepiej. Dawno podjęłam decyzję, na kogo oddam swój głos. To był przemyślany wybór. Zaufałam grupie, na której się nigdy nie zawiodłam i będę jej ufać do końca. Śledziłam kampanię wyborczą, ale nie wpłynęło to na zmianę moich poglądów. Dla mnie w tych wyborach najważniejszy jest wybór prezydenta. Przy kandydatach do rady i sejmiku patrzę przede wszystkim na partię - powiedziała pani Krystyna Fischer mieszkająca na Bartodziejach.

- Wzięłam udział w wyborach, ponieważ uważam to za swój obywatelski obowiązek. Każdy dorosły obywatel powinien tego dnia zawitać do lokalu wyborczego i oddać swój głos. Od momentu, gdy ukończyłam osiemnasty rok życia, nie opuściłam żadnych wyborów. Nawet choroba nie była w stanie mi w tym przeszkodzić. Te niedzielne, czyli samorządowe są bardzo ważne, bo dotyczą spraw, z którymi stykamy się każdego dnia - powiedziała Kornelia Gębicka, instruktorka fitness z Fordonu.