W środę wieczorem zbierze się zarząd PO. Po posiedzeniu ma wskazać z kim utworzy koalicję w najbliższych wyborach. Wcześniej Rober Biedroń ma poinformować opinię publiczną o szansach utworzenia koalicji Wiosny i bloku lewicowego.
IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej" przeanalizował trzy potencjalne warianty, w których opozycja może pójść do wyborów. Jedyną stałą w wynikach badań jest silna pozycja partii rządzącej, która utrzymuje się na poziomie 42–43 proc.
Pierwszą możliwością jest - jak go nazwała gazeta – wariant rozpaczy. Zakłada on osobny strat
wszystkich partii opozycyjnych. Wśród nich najlepszy wynik notuje PO – ponad 26 proc. Do Sejmu weszłaby jeszcze SLD z wynikiem 5,9 proc. Z kolei PSL (4,4 proc.), Wiosna (4,2 proc.) i Razem (1,4 proc.) znalazłyby się poniżej progu wyborczego.
W wariancie tym opozycja wspólnie osiąga 32 proc., co przy 43 proc. PiS jest wynikiem bardzo słabym. Po przeliczeniu tego poparcia na mandaty PiS zdobyłoby 278 miejsc w Sejmie, czyli większość 3/5 głosów.
Druga opcja to wariant wielkiej koalicji (podobnie jak w przypadku wyborów do europarlamentu). „Rzeczpospolita” wskazuje, że gdyby koalicja z eurowyborów została powtórzona w krajowych wyborach parlamentarnych, wynik byłby identyczny jak w majowych wyborach (38,47 proc. - KE i 45,38 proc. - PiS).
Z badania wynika ponadto, że jeżeli jednak wspólną listę wystawiłyby Wiosna i Lewica Razem, mogłaby ona liczyć na 8 proc. głosów. Daje to opozycji siłę 48,6 proc. i zwycięstwo połączonych sił dwóch list nad PiS, które notuje 42,7 proc. poparcia (w praktyce jeden mandat więcej niż PiS).
Ostatnim wariantem (chadecko-lewicowym) jest utworzenie dwóch koalicji: chadeckaej: PO–PSL–N, oraz lewicowej: SLD–Wiosna–Lewica Razem.
W tym wariancie mamy równowagę sił. PiS otrzymuje w nim swoje 43,2 proc., polityczne centrum ma 31,3 proc., a wspólna szeroka lista lewicy – 12,3 proc.
To oznacza, że opozycja wspólnie zbiera 43,6 proc. wobec ponad 43 proc. PiS. Jednak tych wyników na mandaty większość znów daje PiS, które otrzymuje 239 mandatów i może nadal rządzić.
W tym układzie lewica nie musi obawiać się o przekroczenie progu, nawet koalicyjnego – czyli 8 proc.
Sondaż IBRiS wziął dodatkowo pod uwagę deklarację PSL, który chce budować Koalicję Polską. Ową sytuację gazeta nazwała wariantem samotnej koniczynki.
Zgodnie z badaniem - PSL, startując samodzielnie, może przekroczyć próg wyborczy i otrzymać 5,4 proc. poparcia. Ludowcy dopuszczają także możliwość porozumienia z Kukiz'15.
W tym układzie, gdyby powstała koalicja PO–N–SLD, mogłaby ona liczyć na prawie 35 proc. głosów.
Poza Sejmem znalazłaby się jednak lewica, czyli Wiosna z Lewicą Razem, otrzymując 4,3 proc. poparcia. Potencjał całej opozycji w takim wariancie to niewiele ponad 39 proc. głosów wobec 42,6 proc. dla PiS (250 mandatów).
