Pani Anna z Bydgoszczy w politykę się nie miesza, nie ma też ulubionego kandydata, ale chce pracować w komisji.
- Miałam nadzieję, że uda mi się w Urzędzie Miasta zapisać do komisji, co nie wiązałoby mnie z konkretną opcją polityczną. Myliłam się. Uważam taki stan rzeczy za zaprzeczenie demokracji i zmuszanie ludzi, którzy być może chcą tylko sobie dorobić, do hipokryzji.
Jak wyjaśnia bydgoska delegatura Krajowego Biura Wyborczego nie ma przepisu umożliwiającego zasiadanie w komisji wyborczej bez poparcia ugrupowania politycznego. - Trzeba wybrać kandydata, albo zrezygnować - tłumaczy Marian Piątek z delegatury KBW. Neutralności nie uda się więc zachować...
[break]
Zdecyduje losowanie
W okręgowej siedzibie PiS usłyszeliśmy, że chętnych do pracy w komisji jest mnóstwo. Żeby się do tego grona dostać, dobrze byłoby zebrać 50 podpisów pod kandydaturą Andrzeja Dudy i to do pierwszej połowy przyszłego tygodnia. Problem ze zbyt wieloma chętnymi rozwiązuje głosowanie. Z kolei w SLD pozornie może być łatwiej, bo na Magdalenę Ogórek zbiera się tylko 30 podpisów, ale czasu na ich dostarczenie jest bardzo mało, tylko do dziś, do godziny 16. W puli SLD zostało jedno miejsce w komisji i to położonej na obrzeżach miasta, przy Smukalskiej 251.
- Zgłosić może się każdy, ale przecież nie ma w tym nic dziwnego, że w pierwszej kolejności, mile widziani są ludzie zaangażowani w pracę na rzecz partii. Wielu z nich poświęca swój wolny czas, np. na roznoszenie ulotek, angażuje się w spotkania wyborcze. Wszyscy robią to za darmo - wyjaśnia Anna Jakubowska, radna powiatu bydgoskiego (PiS). - Dziwne byłoby, gdyby pierwszeństwo dawano, np. ludziom w ogóle niezaangażowanym w życie środowiska lokalnego, albo zwolennikom przeciwnej opcji politycznej.
Napisz proszę...
Tegoroczne wybory prezydenckie (termin: 10 maja) przynoszą kilka istotnych zmian. Po pierwsze, obowiązują inne stawki za pracę w komisjach. Przewodniczący obwodowej komisji otrzyma 200 złotych, jego zastępca 180 zł, a członkowie 160 zł - więc mniej niż podczas wyborów samorządowych. Możliwe będzie także głosowanie korespondencyjne, o ile zgłosi się taki zamiar 15 dni wcześniej (telefonicznie, faksem, mailem) w biurach meldunkowych.cp
***
Głosy policzą ręcznie
Państwowa Komisja Wyborcza zapowiedziała, że głosy ze zbliżających się wyborów prezydenckich policzone zostaną ręcznie. Według przewodniczącego komisji, Wojciecha Hermelińskiego, to niezawodny sposób, który pomoże uniknąć powtórki z ostatnich wyborów samorządowych, wtedy wadliwy system informatyczny nie był w stanie policzyć głosów. Hermeliński szacuje koszt najbliższych wyborów na około 166 milionów złotych.