Zagrają w doborowym towarzystwie, bo na udział w tegorocznej edycji Mutua Madrid Open zdecydowały się niemal wszystkie najlepsze zawodniczki. Z czołowej 40 rankingu WTA zabraknie tylko pauzującej od dłuższego czasu Chorwatki Donny Vekić, zawieszonej za doping Ukrainki Dajany Jastremskiej. Pozytywny wynik testu na koronawirusa wykluczył również w ostatniej chwili Kanadyjkę Biancę Andreescu.
"Drodzy kibice, po dwukrotnie negatywnym wyniku testu na Covid-19 przed lotem do Madrytu, z przykrością informuję, że kolejny wynik już po przylocie był pozytywny i w związku z tym nie zagram w turnieju Mutua Madrid Open w tym tygodniu. Czuję się dobrze, odpoczywam, kontynuuje przestrzeganie protokołów zdrowotnych i zasad bezpieczeństwa. Nie mogę się doczekać powrotu na kort" - poinformowała w niedzielę na Twitterze mistrzyni US Open z 2019 roku.
W Madrycie nie pojawią się ponadto Amerykanki: Serena Williams i Sofia Kenin. Nie wiadomo co przeszkodziło drugiej z wymienionych. W przypadku pierwszej decydujące były bardzo napięte relacje z właścicielem imprezy Ionem Tiriakiem. Rumuński miliarder (w przeszłości numer 8. na świecie, później m.in. menedżer Borisa Beckera) wielokrotnie w niewybredny sposób atakował Serenę, robiąc przytyki do jej wieku i wagi.
W styczniu tego roku stwierdził nawet, że gdyby Amerykanka "miała trochę przyzwoitości, przeszłaby już na emeryturę". Odpowiedział mu na Twitterze mąż tenisistki Alexis Ohanian, nazywając m.in. Rumuna " rasistowskim i seksistowskim klaunem".
Dodał, że "Nikt nie przejmuje się tym, co wygaduje Tiriac", czym z kolei oburzył Rumuna. Koniec końców młodsza z sióstr Williams zdecydowała, że nie pojawi się w Madrycie. Raczej nie wróci - wystarczy przypomnieć sobie jak długo bojkotowała turniej w Indian Wells.
A wracając do Polek, to Iga Świątek (16. WTA) zmierzy się na początek z Alison Riske. Będzie w tej parze zdecydowaną faworytką również dlatego, że Amerykanka (26. WTA) nie grała przez dwa miesiące z powodu urazu stopy. Jeśli ubiegłoroczna mistrzyni Roland Garros wygra ten pojedynek, to w drugiej rundzie spotka się z zawodniczką z eliminacji.
W trzeciej może z kolei trafić na Australijkę Ashleigh Barty. Byłby to pojedynek dwóch triumfatorek Rolanda Garrosa, bo to właśnie aktualna liderka rankingu WTA wygrała w Paryżu w 2019 roku. Zarazem bardzo trudny egzamin na 19-latki z Raszyna, bo Barty w imponującym stylu wkroczyła w kwietniu na europejskie korty ziemne (wcześniej zagrała na ich amerykańskiej odmianie - w Charlestonie), wygrywając turniej WTA 500 w Stuttgarcie. I to zarówno w singlu, jak i w deblu. Dla Polki, która wycofała się z gry w Stuttgarcie, Madryt będzie z kolei pierwszym w sezonie występem na ceglanej mączce.
Debiut w głównej drabince zawodów Mutua Madrid Open zaliczy Magda Linette (45. WTA), która bez powodzenia startowała tu w eliminacjach, w latach 2017-2019. Tym razem Polka dostała się do turnieju głównego dzięki swojej pozycji w światowym rankingu. Rywalką poznanianki (która podobnie jak Barty zagrała już w tym roku na amerykańskiej wersji kortów ziemnych) w pierwszej rundzie będzie Chinka Saisai Zheng. W drugiej rundzie Linette może trafić na Rumunkę Simonę Halep, która w Madrycie czuje się jak w domu. Wygrywała tu w latach 2016-2017.
Od niedzieli (2 maja) w stolicy Hiszpanii rywalizację rozpoczną również mężczyźni. Weźmie w niej udział Hubert Hurkacz. Finał turnieju kobiet odbędzie się 8 maja, a finał turnieju mężczyzn dzień później.
