- Podoba mi się nastawienie Igi. Nie rozpamiętuje Australian Open i porażki z Simoną Halep, tylko od razu szuka okazji, żeby się odegrać - chwali Świątek Paweł Ostrowski, były trener Marty Domachowskiej i Niemki Angelique Kerber.
Nic dodać, nic ująć. Na okazję do zrewanżowanie się Rumunce Polka będzie musiała jeszcze poczekać. W Adelajdzie pokazała jednak, że nie bez powodu wymieniana jest w gronie zawodniczek, które przez najbliższe lata będą dominować w damskim tenisie. W drodze do finału 19-letnia Polka nie straciła nawet seta, odprawiając z kwitkiem kolejne rywalki.
Nie straciła go również w finale, choć początek meczu był bardzo wyrównany, a obie zawodniczki bardzo pewnie wygrywały swoje gemy serwisowe. Do czasu, bo w szóstym gemie Bencic, popełniając cztery podwójne błędy serwisowe, pozwoliła Polce objąć prowadzenie 4:2.
-Wiedziałam, że po pierwszym przełamaniu pokonam Belindę. Czułam, że to będzie mój dzień - przyznała Iga, w pomeczowym wywiadzie dla Canal+ Sport.
To faktycznie był decydujący moment, bo Szwajcarka nie zdołała już później wygrać nawet gema. Pierwszą piłkę setową obroniła asem, ale przy drugiej już nie dała już rady i po niespełna 40 minutach było 1:0 dla Polki.
Bencić w przerwie udała się do szatni, aby poukładać sobie sprawy w głowie i poszukać pomysłu na to by coś zmienić. Zapału starczyło jej jednak tylko na początek seta. W czwartym gemie Świątek "na sucho" przełamała Szwajcarkę, która w dodatku popełniła podwójny błąd serwisowy przy pierwszym break poincie.
Po chwili było 4:1. Po krótkiej przerwie Bencic ugrała jeszcze gema, ale to było wszystko, co mogła tego dnia zrobić. - Gratulacje dla Igi oraz jej teamu, robicie świetną robotę. Cieszę się, że jest tu dużo kibiców. Widać, że Iga ma wsparcie, to budujące - powiedziała po ostatniej piłce Szwajcarka.
O kibicach mówiła po meczu również Świątek. - Uwielbiam grać w Australii. Kocham to miejsce. Dziękuję wszystkim za to, że możemy tutaj być. Organizatorzy stanęli na wysokości zadania - powiedziała. - Kompletnie nie spodziewałam się że będzie tu tyle Polaków. Mimo że jestem na drugim końcu świata, czuję się jak u siebie - dodała.
Dla Polki to drugi "dorosły" tytuł, po ubiegłorocznej wygranej w wielkoszlemowym Roland Garros (wcześniej wygrywała również turnieje rangi ITF). Pozwoli jej awansować w rankingu WTA z 18. na 15. miejsce. Najwyższe w karierze. Na razie, bo...
Martwiliśmy się co będzie z naszym tenisem po tym, jak karierę zakończyła Agnieszka Radwańska. No to teraz musimy martwić się tylko o zdrowie Igi, bo miała już w przeszłości poważną kontuzję i długą przerwę. Jeśli nie będzie kolejnych, to o jej formę jestem spokojny - ta dziewczyna ma wszystko co potrzeba, aby zawojować świat. Już to robi - podkreśla Ostrowski.
Kolejnym turniejem Światek miał być ten rozpoczynający się w poniedziałek w Doha, ale Polka postanowiła zrobić sobie przerwę. Do rywalizacji wróci w przyszłą niedzielę, w Dubaju.
Nie przeocz
Adelaide International, Adelajda (Australia)
WTA 500, kort twardy, pula nagród 535,5 tys. dolarów
finał gry pojedynczej:
Iga Świątek (Polska, 5) - Belinda Bencić (Szwajcaria, 2) 6:2, 6:2
