Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystko zżera, ta cholera!

Redakcja
Nazwa: brudnica mniszka nie zapowiada nic dobrego. Diabelski szkodnik morduje drzewa iglaste w naszym regionie. Wyniki przyrodniczego śledztwa są szokujące. Gąsienica jest dusicielką recydywistką!

Nazwa: brudnica mniszka nie zapowiada nic dobrego. Diabelski szkodnik morduje drzewa iglaste w naszym regionie. Wyniki przyrodniczego śledztwa są szokujące. Gąsienica jest dusicielką recydywistką!

<!** Image 2 align=none alt="Image 190731" sub="Kuprówka rudnica zaatakowała zabytkowe dęby w Borównie. Konieczne były opryski. Liści pozostało niewiele, ale jest nadzieja, że rośliny odżyją. / FOT. Tadeusz Pawłowski">W niebezpieczeństwie jest, m.in., Puszcza Bydgoska, ale zaraza może się rozsiewać! Pół biedy, gdyby sosny zżerał tylko wymieniony wyżej herszt szkodniczej bandy, czyli brudnica. Problem w tym, że na igły, pędy i kwiatostany czyha co najmniej kilkanaście równie żarłocznych szkodników. Każdy atak osłabia rośliny. Drzewostan jest już wykończony po zeszłorocznym nalocie borecznika, dlatego w maju nad lasami ośmiu wojewódzkich nadleśnictw wzleciał samolot ze zbiornikami wypełnionymi preparatem zwalczającym brudnicę. Spryskano 32 tysiące hektarów lasów. Nadleśnictwo Bydgoszcz (powierzchnia 16 tys. hektarów) rozpyliło środek owadobójczy na 3,5 tys. hektarów lasu, zajętego przez brudnice. Niebezpieczeństwo zostało podobno zażegnane.

<!** reklama>Rude i żarłoczne

Mówi się, że winę za tegoroczną plagę ponosi nadmierna aktywność Słońca. - Obserwowaliśmy historię aktywności Słońca i porównaliśmy ją ze statystykami, dotyczącymi liczebności rozmaitych larw. Wyniki potwierdzają słoneczną teorię - wyjaśnia mgr inż. Piotr Gawęda, kierownik Zespołu Ochrony Lasu w Gdańsku, który opiekuje się lasami z terenu RDLP w Toruniu.

<!** Image 3 align=none alt="Image 190731" >Czy tak samo można tłumaczyć napad kuprówki rudnicy na aleję dębową w Borównie? Na 234 dębach, liczących od 200 do ponad 300 lat, włochate gąsienice (o parzących włoskach) zjadły prawie wszystkie liście, zostawiając tzw. gołożery i zasuszone kokony na ich szczycie. W tych kokonach kuprówka zimowała. Dwa tygodnie temu helikopter opryskał dwukilometrową aleję. Gminę kosztował ten zabieg 15 tysięcy złotych. Akcję powtórzono, tym razem zraszając pnie, w których zagłębieniach przetrwały najsilniejsze osobniki. Drzewa są pod obserwacją, w razie potrzeby spryskane zostaną po raz trzeci.

Kuprówka, choć wybiera dęby, ma identyczny wpływ na drzewa jak borecznik czy brudnica. Uniemożliwia roślinie oddychanie, dusi ją. Dlaczego? - Bo zaburza transpirację. Drzewo korzeniami ssie wodę jak pompa - wyjaśnia Piotr Gawęda. - Ta woda później wyparowuje przez igły. Jeśli nie ma igieł, zaczyna gwałtownie wzrastać poziom wody gruntowej, a gdy woda zaleje poziom szyi korzeniowej, drzewo ginie.

Nie zabije ich mróz

Sosny są w stanie przeżyć inwazję i wypuścić nowe igły. Dęby z Borówna także powinny, z dużym wysiłkiem, wypuścić liście (jeszcze w drugiej połowie roku), choć nie tak bujne. Jeśli jednak za rok atak się powtórzy, marny będzie ich los...

<!** Image 4 align=none alt="Image 190731" sub="Gołożery, czyli pożarte liście. Roślina nie ma czym odparować wody ani czym oddychać. / FOT. Tadeusz Pawłowski">Michał Piotrowski z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu mówi, że kilkaset gąsienic może zjeść igły z całego drzewa: - Staramy się wcześniej przygotować na atak. Przeszukujemy więc jesienią ściółkę w rzucie korony, liczymy znalezione jajeczka (różnych szkodników, m.in. barczatki, strzygonii choinówk, oprocha cetyniaka, siwotka borowca, osnui gwiaździstej) i opierając się na tabelach, opracowanych w poprzednich latach, tworzymy statystykę liczebności danej populacji. Jednak dopiero wiosną zobaczymy, jaka będzie skala inwazji, ponieważ działalność szkodników stopuje nieco naturalny opór środowiska w postaci grzybów, wirusów, które częściowo zabijają owady zimujące w ściółce. Chciałbym zdementować pogłoskę, że silny mróz może wybić szkodniki. Badania laboratoryjne pokazały, że brudnica, przytwierdzona do kory w maleńkim jajeczku, może przetrwać w temperaturze minus 70 stopni Celsjusza!

Inną metodą liczenia populacji szkodników jest ścinanie zakażonego drzewa na jasną płachtę. Gdy korona zaatakowanej rośliny uderzy w tę płachtę, opadną z niej larwy. Liczy się je i ustala, o ile została przekroczona liczba krytyczna szkodników na jednym drzewie.

<!** Image 5 align=none alt="Image 190731" sub="Dąb „Kazimierz Wierzyński” rośnie w Górsku. Dba o niego miejscowa szkoła. Ma 30 m wysokości, 460 cm w obwodzie. / FOT. Nadleśnictwo Toruń">Owady rozprzestrzeniają się w postępie geometrycznym. Jeśli na 500 hektarach lasu rozgości się brudnica, a leśnicy zlekceważą jej obecność, to za rok owad ogarnie kilka tysięcy hektarów. - Borecznik nie jest aż tak groźny, zwykle na drugi rok mamy już nim spokój - mówi Piotr Gawęda. - Brudnica jest jedynym owadem, który potrafi nękać las przez dwa-trzy lata.

Naturalni wrogowie są wciąż krok w tyle za szkodnikami. Przede wszystkim, żeby zacząć niszczyć, muszą poczekać na pojawienie się ich jajeczek, ale gdy te już są, to zwykle w takich ilościach, że naturalny wróg często nie jest w stanie sobie z nimi poradzić. Na przykład rącznica to mucha, która działa skutecznie, ale powoli. Jej larwa podąża za gąsienicami, przyczepia do nich i wysysa z nich tłuszcz. Dorosły osobnik składa w ciele osłabionego żywiciela własne jajeczka.

Przez żołądek...

Odwieczny dylemat leśników i ekologów dotyczy tego, jak ratować roślinę, aby nie zniszczyć pożytecznych owadów, które na niej się znajdują. - Drzewa spryskuje się preparatami biologicznymi, selektywnymi, które działają tylko na konkretne larwy - wyjaśnia Michał Piotrowski. - Samoloty mają coś w rodzaju GPS, który naprowadza na tzw. pole zabiegowe. Brudnicę niszczyliśmy środkiem na bazie bakterii Bacillus thuringiensis. Larwy zjadają kropelki przyklejone do igieł i giną. Nikomu innemu środek nie szkodzi. Używa się go zaledwie pół litra, dwa litry na hektar lasu. Co do chronionych owadów... Problemów nie brakuje. Czy należy ratować dęby rogalińskie, a żyjącego w nich kozieroga dębosza już nie? Jak chronić chrząszcza zwanego pachnicą dębową, który tworzy siedliska w spróchniałych dziuplach starych dębów. Przy poszerzaniu drogi, przyrodnik, jeszcze zanim inwestycja się rozpocznie, musi sprawdzić, czy w drzewie, przeznaczonym do wycinki nie mieszka pachnica. Jeśli tak, trzeba ręcznie przenieść chrząszcze do zastępczego siedliska. Młode najlepiej wyciągać z dziupli za pomocą długiej łyżki wazowej.

Kujawsko-Pomorskie jest jednym z obszarów częstego występowania pachnicy, którą, m.in. chroni prawo unijne.

Maści na pomniki

Zdecydowanie łatwiej dbać o pojedyńcze egzemplarze, np. o pomniki przyrody, niż o połacie lasu. Szczepan Burak, dyrektor Wydziału Środowiska i Zieleni Urzędu Miasta w Toruniu jest dumny, że żaden z 47 toruńskich żywych pomników przyrody nie choruje, każdy ma założoną kartę zdrowia, a większość z nich ma nadane imię. - Drzewa są wyjątkowo dokładnie przebadane przez specjalistyczne firmy. Mieszkańcy skarżyli się na pracowników leczących klony srebrzyste w parku Dolina Marzeń, mówiąc: „Chyba się nie znają na robocie, bo już kilka dni guzdrzą się przy jednym drzewie”. A oni musieli drzewo leczyć z wysięgnika, metodami alpinistycznymi, wiele trudności nastręczało także nakładanie maści. Praca jest precyzyjna, ludzie tego, jak widać, nie rozumieją.

Niezrozumienia w tej materii jest więcej. Na przykład zabytkowe dęby w Nowym Jasińcu, które uwielbiał oglądać i malować Leon Wyczółkowski, umierają na oczach urzędników. Lokalny działacz, Józef Lach, o interwencję prosił instytucje szczebla gminnego, wojewódzkiego i państwowego. Ostatnie drzwi wiodą do gabinetu prezydenta Bronisława Komorowskiego. Dęby przetrwały 300-400 lat. Dziś staruszkom trzeba pomóc!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!