Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystkie dziury prezydenta

Michał Sitarek
Kolejne ulice w rozsypce. Kierowcy od kilku dni jeżdżą slalomem wyznaczonym przez pachołki i kolejne dziury. Ci, którzy popełnią błąd, walczą o odszkodowanie.

Kolejne ulice w rozsypce. Kierowcy od kilku dni jeżdżą slalomem wyznaczonym przez pachołki i kolejne dziury. Ci, którzy popełnią błąd, walczą o odszkodowanie.

<!** Image 3 align=none alt="Image 204626" sub="Drogowcy dziury łatają w dzień i w nocy. Mimo to codziennie otrzymują nawet sto zgłoszeń o nowych ubytkach w bydgoskich jezdniach
Fot. Dariusz Bloch">

- Jazda ulicami Andersa i Rejewskiego to koszmar. Nawet jadąc 30 km/h nie sposób ominąć wszystkich dziur. Tylko część z nich została oznaczona pachołkami. Zróbcie coś z tym! - apeluje pani Anna z osiedla Nad Wisłą.

Do drogowców, policjantów, Centrum Zarządzania Kryzysowego i „Expressu” codziennie wpływa ponad 100 takich interwencji. Kierowcy zgodnie twierdzą, że przed rokiem było zdecydowanie lepiej. Obecną sytuację przyrównują do zimy w 2012 roku, gdy poprzedni prezydent ściął budżet drogowców na utrzymanie ulic do 1,5 mln złotych. W rzeczywistości potrzebne było 4 razy więcej.

Będą się tłumaczyć

Stanem ulic jest zaskoczony też prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski, który wezwał wczoraj na dywanik dyrektora ZDMiKP, Witolda Antosika. Prezydenta coraz częściej irytują wpadki ZDMiKP: puste tramwaje na trasie do dworca, nieprzemyślane cięcia w komunikacji i wysyp dziur. Po spotkaniu prezydent Bruski zdecydował o przekazaniu ZDMiKP dwóch milionów złotych, pochodzących z rezerwy budżetowej miasta. Pieniądze mają być wykorzystane na naprawę ulic.

<!** reklama>

Jeszcze dziś drogowcy tłumaczyć się będą na konferencji. Mają na niej powiedzieć, co zamierzają zrobić, by pomóc kierowcom.

Oliwy do ognia dolała informacja, że szef drogowców zgodził się oddać MWiK za przejęcie kanalizacji deszczowej 500 tysięcy zł. Pieniądze pochodziły z puli na bieżące utrzymanie dróg. Wyjaśnienia tej sprawy domaga się przewodniczący klubu PiS, Piotr Król. - To absurdalny pomysł, aby w tej chwili zdejmować pieniądze z dróg. Remont kanalizacji jest ważny, ale nie można go prowadzić za pieniądze na utrzymanie ulic - mówi radny.

W warsztatach mechanicy mają ręce pełne roboty. Po wjechaniu w dziurę, najczęściej dochodzi do uszkodzenia felgi i opony. - Jeśli koło wpadnie w wyrwę na głębokość jednej trzeciej swojej średnicy, zniszczeniu mogą ulec także amortyzator, wahacz, a nawet drążek kierowniczy. Wymiana wahacza to koszt 150-300 zł, a amortyzatora od 120 do 260 zł - wylicza Piotr Jeździkowski z warsztatu przy ul. Ciechocińskiej. Do tego trzeba doliczyć cenę części...

Kierowcy walczą o swoje

Bydgoskie ulice są ubezpieczone. W styczniu do zarządu dróg wpłynęły 52 wnioski, w których kierowcy zgłosili szkody, spowodowane złym stanem nawierzchni. Jednak w lutym będzie ich prawdopodobnie znacznie więcej. Na korzyść poszkodowanego rozpatrywany jest przeciętnie co trzeci wniosek.

- Zinwentaryzowaliśmy dziury o łącznej powierzchni ponad 1000 metrów kwadratowych - mówi rzecznik ZDMiKP Krzysztof Kosiedowski. - Jednak codziennie otrzymujemy 75-100 nowych zgłoszeń. Na ulicach pracuje 6 ekip wspieranych. Roboty są wykonywane również w nocy. Ubytki wypełniamy masą na gorąco. Na bieżące utrzymanie dysponujemy kwotą 3,4 mln złotych. Nie uchylamy się też od wypłaty odszkodowań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!