Eliminacje Euro 2024. Mołdawia - Polska 3:2
To wręcz szokujące, że w jednym meczu można zagrać aż tak różnie. W pierwszej połowie Polakom wychodziło wiele, jeśli nie wszystko. Jeszcze przed upływem kwadransa objęliśmy prowadzenie. Z najbliższej odległości po podaniu Roberta Lewandowskiego trafił Arkadiusz Milik, który wskoczył do składu tak jak Nicola Zalewski i Przemysław Frankowski.
Po pół godzinie role się odwróciły. Przy bramce na 2:0 asystował Milik, natomiast piłkę do siatki skierował Lewandowski. Kapitan strzelił pierwszy raz za kadencji Fernando Santosa, zarazem pierwszy raz od grudnia w 1/8 finału mistrzostw świata, gdy na pocieszenie z rzutu karnego pokonał bramkarza Francji (1:3).
W przerwie eksperci TVP rozpływali się nad współpracą napastników, grą środka pola, postawą defensywy. Nic w końcu nie zapowiadało tragedii, jaka ostatecznie nastąpiła.

Żenująca gra Polaków w drugiej połowie. Porażka!
W tym meczu nic złego nie powinno się nam stać. A jednak na własne życzenie już od początku drugiej połowy wręcz drżeliśmy o wynik! Po stracie Piotra Zielińskiego Mołdawia w 48 minucie złapała kontakt. Strzałem z dalszej odległości popisał się Ion Nicolaescu.
- To się niestety ode mnie wszystko zaczęło. To ja obudziłem zespół Mołdawii. Biorę to na siebie... Nie można robić takich strat w takim miejscu boiska. Byliśmy praktycznie całą drużyną na połowie przeciwnika. Źle przyjąłem, próbowałem później ratować, ale nie udało się, a od tego wszystko się zaczęło - stwierdził potem Zieliński w rozmowie z TVP Sport.
Polska po tym ostrzeżeniu nie tylko nie odzyskała kontroli, ale jeszcze się pogrążyła w beznadziei. Mołdawia prędko drugi raz umieściła piłkę w naszej bramce, ale sędzia dopatrzył się faulu u strzelającego. Potem i on nie był w stanie nam już pomóc swoją skrupulatnością...
Chodzący po boisku Polacy najpierw pozwolili Mołdawii doprowadzić do wyrównania, gdy ponownie zaczarował Nicolaescu. Aż w końcu nastąpiła 85 minuta, kiedy decydujący cios zadał nam Władysław Baboglo.
- Zdarzają się takie mecze, ale nie jestem w stanie wytłumaczyć drugiej połowy inaczej niż przez utratę podejścia do meczu, brak koncentracji. Nic nie wskazywało, że to może się wydarzyć. Tu nie chodzi o brak umiejętności. Gdyby ich brakowało, nie mogliby zagrać takiej pierwszej połowy - powiedział na konferencji selekcjoner Fernando Santos.
Żeby uświadomić sobie skalę naszej kompromitacji, podamy tylko miejsce Mołdawii w rankingu FIFA - 171.
Piłkarz meczu: Ion Nicolaescu
Atrakcyjność meczu: 7/10
REPREZENTACJA w GOL24
MEMY o meczu Mołdawia - Polska. No i wakacje! Santos: W co j...