Kibice na meczu Mołdawia - Polska
Teoretycznie Polaków na kameralnym stadionie powinno być o połowę mniej. Mołdawska federacja dostrzegając olbrzymie zainteresowanie poszła jednak naszym rodakom na rękę. Udostępniono im więc nie regulaminowe 500 biletów, lecz 1000.
Polacy zaczęli doping od zwyzywania Rosjan i jak zwykle podczas meczów wyjazdowych także PZPN. W stronę piłkarzy skandowali, że liczy się wyłącznie zwycięstwo. Drużyna nie wsłuchała się w ten apel, choć faktycznie już w 12 minucie po strzale Arkadiusza Milika objęła prowadzenie, a na przerwę zeszła z dwubramkową zaliczką.
Na wyjście piłkarzy na murawę kibice odpalili racę pokazywaną przez telewizyjnego realizatora. Nasz sektor był dobrze oflagowany. Jak zawsze pojawili się sympatycy z Dębicy, Libiąża, Przemyśla, Szczytna, Bystrzycy czy Żywca.
- Mołdawia przyjęła nas życzliwie i gościnnie. Nasi kibice jak zwykle dopisali - dziękujemy - napisał w mediach społecznościowych prezes PZPN, Cezary Kulesza.
Po ostatnim gwizdku wkurzeni kibice nie chcieli, żeby zawodnicy podeszli do nich pod sektor. - Tego jeszcze na kadrze nie było. Piłkarze nawet nie zdążyli podejść pod sektor polskich kibiców, kiedy usłyszeli gromkie: "Wyp***!" - napisał fotograf Piotr Kucza.
REPREZENTACJA w GOL24
Polska gra mecz, Grzegorz Krychowiak wrzuca zdjęcia z wakacj...
