- Nasze nagrody to wyraz uznania za osiągnięcia oraz postawy rzetelności i ofiarności pracowników pomocy społecznej, wolontariuszy i osób zajmujących się pomocą potrzebującym - deklaruje marszałek województwa, Piotr Całbecki. - Nie wykonuję typowej pracy społecznej, więc byłam mocno zaskoczona nominacją - śmieje się Hanna Szczęśniak, główny specjalista ds. finansowych w Zesple Szkół nr 16 w Bydgoszczy. - Jednak na pewno jestem społecznikiem. I to w zasadzie od urodzenia..
[break]
Lokomotywa od tyłu
Rodzice pani Hanny, rodowitej czyżkówianki, udzielali się w radach ogródków działkowych i organizacji turystycznych, więc to, że nie można zajmować się tylko sobą, wyniosła z domu. To była naturalna droga również podczas studiów pedagogicznych i po nich. - Od 17 lat jestem w Radzie Osiedla Czyżkówko, większość czasu w randze sekretarza, a od 12 lat w Radzie Rodziców tutejszej szkoły i, z tego co wiem, właśnie głównie za działalność na rzecz środowiska lokalnego, dzieci i młodzieży, zgłoszono mnie do nagrody - mówi laureatka.
Nieco żartobliwie dodaje, że taka praca społeczna jest podobna do efektu pchania lokomotywy od tyłu. - Wspólny rezultat uzyskuje się, gdy wiele osób chce coś zrobić razem, a u nas, na Czyżkówku, tak właśnie jest - tłumaczy organizatorka festynów, konkursów, lobbystka na rzecz powstania na Czyżkówku orlika, placu zabaw, emdeku. - Nie stajemy do tej pracy dla nagród, tylko wspólnego celu. Mnie szczególnie bliskie są potrzeby dzieci i młodzieży - mimo że nie pracuję w zawodzie, w „szestnastce” zajmuję się bowiem administracją - ciągle szukam możliwości zrobienia czegoś dla nich. O konkursie marszałka usłyszała w radio jedna z mam, pomyślała, że to właśnie ja jestem takim „Stalowym Aniołem”. To bardzo wzruszające.
- Podziwiamy jego pozazawodową aktywność, niezwykłą, bezinteresowną chęć niesienia pomocy innym - opowiada z kolei o swoim przełożonym, podinspektorze Arturze Krajewskim, zastępcy naczelnika Wydziału Prewencji KWP w Bydgoszczy, st. asp. Monika Hermann. - Naczelnik organizuje nie tylko pomoc dla dzieci z powiatu nakielskiego, które potrzebują sprzętu do rehabilitacji. Jest wyjątkowo aktywny w pomaganiu wielu konkretnym, wymagającym wsparcia osobom, akcje propaguje w tradycyjny sposób, ale też wykorzystując powszechność Facebooka. Najbardziej ujął mnie, kiedy doprowadził do koncertu, którego gwiazdą była osoba, o spotkaniu której marzyła chora dziewczynka. Podinspektor skutecznie propaguje wśród nas, policjantów, zapisywanie się do rejestru DKMS, dawców szpiku, dzięki czemu figurują w nim chyba wszyscy współpracownicy. Niestrudzenie organizuje akcje honorowego oddawania krwi, z udziałem nie tylko funkcjonariuszy. Odpowiadamy na nie, bo to przecież tylko chwila, która może tak bardzo pomóc... W Arturze Krajewskim najbardziej imponuje to, że na działalność społeczną poświęca mnóstwo czasu, energii, wkłada w to wiele cierpliwości i uporu, a nie oczekuje niczego w zamian. To dodatkowe zajęcie, którym - to widać - bardzo żyje. Ale nie obnosi się z tym, jak wyjątkowo wiele daje innym.
Bez presji PESEL-u
O Ewie Zbelickiej, liderce Uniwersytetu Trzeciego Wieku Wyższej Szkoły Gospodarki, napisałam ponad rok temu: „elegancka, rzutka dama, która mówi, że jej powołaniem jest łączenie kreatywności ludzi, którzy nie czują jeszcze presji PESEL-u, z doświadczeniem seniorów”. Już wtedy reprezentowała Bydgoszcz w Radzie ds. Seniorów przy Ministrze Pracy i Polityki Społecznej, niedawno weszła też do Wojewódzkiej Rady ds. Polityki Senioralnej. Domagała się prawnego uregulowania wolontariatu seniorskiego, zależało jej na powołaniu ogólnopolskiego, profesjonalnego tytułu prasowego poświęconego sprawom ludzi starszych.
Koleżanki i kolegów z U3W charakteryzowała jako pełnych pasji, ale jeszcze niedostatecznie „rozruszanych”. Nie wystarczają jej grzeczne wykłady, niestrudzenie szuka atrakcyjnych form popularyzowania wiedzy i aktywności. Bez przerwy ją z seniorami „nosi” - na bliższe i dalsze wycieczki, do wspólnego porządkowania otoczenia, ale i choćby na spotkania w restauracji, które są „okazją do wyjścia z domu, odświętnego ubrania, odczucia komfortu kelnerskiej obsługi”. Ewa Zbelicka, rodowita „starofordonianka”, przez wiele lat szefowała bydgoskiemu salonowi Mody Polskiej, przed emeryturą pracowała w salonie Almi Decor. Lubi otaczać się pięknem, pasjonuje się amatorską fotografią oraz... Chinami i Norwegią. Dla poznania kultury tych krajów, uczyła się nawet ich języków.
Solo i w zespole
Laureaci indywidualnych Stalowych Aniołów otrzymali od marszałka nagrody w wysokości 3,5 tys. zł. Nagrody zespołowe to 2250 zł na osobę.
