
Wrocław: Mężczyzna onanizuje się w parku przy placu zabaw


Podaj powód zgłoszenia
12 sierpnia, 17:26, Wltold:
aktywista z LGBT
12 sierpnia, 19:49, Gość:
Przecież widać że to osoba o poglądach prawicowo-faszystowskich, albo jakiś ksiundz, ale bez sukienki.
Nie ma kolorowej szmaty to pewnie ksiundz bo stwierdzenia że facet bym już nie zaryzykował
Każdy peedał to pewnie LGBT lub ksiund
13 sierpnia, 08:07, Gość:
Badania naukowe dowodzą że nie ma związku pomiędzy orientacją a występowaniem pedofilii. Tylko co znaczą badania naukowe dla ludzi którzy wierzą w chipy w szczepionkach, sztuczną mgłę, hel wypuszczany pod samolot i inne brednie?
Kiedyś się na orientacje mówiło zboczenie
Niektóre orientacje np. do nieboszczyków są zakazane
13 sierpnia, 11:31, Gość:
Skąd gazeta wie, że to mężczyzna?
Bo ma [wulgaryzm]a?
Bo ma fiu.ta ?
Bo ma fiu.ta ?
Skąd gazeta wie, że to mężczyzna?
Bo ma [wulgaryzm]a?
Dalej sie onanizuje?
W takim upale w takich spodniach to nie dziwne że musi przewietrzyć kogucika.
Określenie deprecjonujące - [obraźliwe] umknęło mi
Gdzie jest Łofca Pedofilii? Może mógłby się przebrać za ponętną 14-łatkę i zacząć lepić babki w pobliskiej piaskownicy....
12 sierpnia, 14:41, i en gie:
Typowy przedstawiciel LGBTZ
[wulgaryzm]in
GayBiseksual
Transeksual
Zoofill
Nie mierz wszystkich swoją miarą
Ciekawe. Tu można komentować, a w artykule o gołym Sutryku zablokowaliście komentarze.
Jakby powiesił flagę na rzeźbie to by go pół policji szukało. A tak to tylko zboczeniec. Jeszcze dzieci z placu zabaw napiszą petycję, to go ułaskawią.
To są efekty "róbta co chceta"
12 sierpnia, 9:38, Gość:
Widzę, że wrocławska prowadzi ćwiczenia przed dziesiątą rocznicą "artykułu" o libacji na skwerku. Nie musicie się martwić, przez dziesięć lat nie doszło do niekontrolowanego podniesienia się poziomu dziennikarstwa.
12 sierpnia, 11:56, klik klik:
Hahaha:) Poprawiłeś mi humor tym komentarzem. Dzięki;)
Choć z drugiej strony to nie jest powód do śmiechu. To jest tragiczne na swój sposób. Że tak duże, nowoczesne, skupiające multum międzynarodowych firm, w tym z branży IT, różnorodne, otwarte, uniwersyteckie miasto jak Wrocław, Europejska Stolica Kultury, nie ma - nie licząc lokalnej odnogi Szanownej Gazety Wyborczej - własnego regionalnego dziennika/serwisu na odpowiednim poziomie jakościowym
i etycznym.
To co od lat, niezmiennie, prezentuje sobą 'wrocławska' to anty-dziennikarstwo, a nierzadko pato- oraz nekro-dziennikarstwo. I wielki wstyd dla wrocławian, że takie łajdackie i ordynarne medium ma w tytule nazwę naszego miasta.
12 sierpnia, 13:55, Gość:
Samo medium nie oderwało się korzeniami od Gazety Robotniczej, a rednacz Arkadiusz Franas najwyraźniej nienawidzi Wrocławia i wrocławian, i z uciechą patrzy, jak się wzajemnie żrą pod podjudzającymi śmiecio-artykułami.
Czy pan Arkadiusz Franas kogoś nienawidzi? Możliwe, chociaż nie wydaje mi się. Z rozmów ze znajomymi którzy na przestrzeni lat przewinęli się przez redakcję tej całej, pożal się boże, 'wrocławskiej', wyłaniający się portret psychologiczny tego osobnika każe sądzić, że nienawiść jest mu obca. Nienawiść to b. silna emocja, a naczelny 'wrocławskiej' nie jest do ich doświadczania zdolny. Btw, jest to jedna z cech rysu psychopatycznego. Oczywiście, czy tak jest w tym przypadku - nie wiem. Nie badałem:) To moje całkowicie luźne spostrzeżenie oparte m.in. na podstawie opinii kilku osób które miały sposobność poznać i współpracować z naczelnym 'wrocławskiej'. Ja raczej widzę mściwego, zimnego, wyrachowanego, bezwzględnego, cynicznego i wykazującego brak poczucia odpowiedzialności za własne (łajdackie) postępowanie człowieka, starającego się za wszelką cenę utrzymać pozycję i stołek. Jak "klikalność" trwale spadnie poniżej pewnego poziomu, zmaleją tym samym wpływy, zagrożenie personalną roszadą będzie realne. Więc robi co umie, i jak umie, byle zachować obecny stan rzeczy. Hamulców raczej brak. Oczywiście to bezpośrednio rzutuje na cały zespół redakcyjny. Stąd można, i należy, mówić o demoralizacji dziennikarzy współpracujących z 'wrocławską'. Ryba psuje się od głowy - choć nie jestem zwolennikiem argumentowania czegokolwiek za pomocą przysłów i powiedzonek, bo to jak rzut monetą (na każde tego rodzaju sformułowanie, można przytoczyć inne, komunikujące coś zgoła odmiennego) w tym wypadku wydaje się to, niestety, trafnym spostrzeżenie.
Prywatnie odczuwam zdecydowanie większy strach przed psychopatami, niż nienawistnikami. Nienawiść często równie gwałtownie przechodzi w miłość (i na odwrót), co, swoją drogą, również jest jednostką chorobową. Psychopata będzie niebezpiecznym, brutalnym i okrutnym człowiekiem (niekoniecznie na płaszczyźnie fizycznej) do końca swojego życia. Można co najwyżej, do pewnego stopnia, kontrolować zachowania psychopaty, np. farmakoterapią, czy przymusową izolacją. Ale co zrobić z psychopatą, który na co dzień jawi się jako zrealizowany na wielu płaszczyznach człowiek sukcesu, zajmuje wysokie i intratne stanowisko, zarabia relatywnie duże pieniądze, ma liczne znajomości, powiązania, wpływy? Dość traumatyczna sytuacja bez łatwego i bezpiecznego rozwiązania.
12 sierpnia, 9:38, Gość:
Widzę, że wrocławska prowadzi ćwiczenia przed dziesiątą rocznicą "artykułu" o libacji na skwerku. Nie musicie się martwić, przez dziesięć lat nie doszło do niekontrolowanego podniesienia się poziomu dziennikarstwa.
12 sierpnia, 11:56, klik klik:
Hahaha:) Poprawiłeś mi humor tym komentarzem. Dzięki;)
Choć z drugiej strony to nie jest powód do śmiechu. To jest tragiczne na swój sposób. Że tak duże, nowoczesne, skupiające multum międzynarodowych firm, w tym z branży IT, różnorodne, otwarte, uniwersyteckie miasto jak Wrocław, Europejska Stolica Kultury, nie ma - nie licząc lokalnej odnogi Szanownej Gazety Wyborczej - własnego regionalnego dziennika/serwisu na odpowiednim poziomie jakościowym
i etycznym.
To co od lat, niezmiennie, prezentuje sobą 'wrocławska' to anty-dziennikarstwo, a nierzadko pato- oraz nekro-dziennikarstwo. I wielki wstyd dla wrocławian, że takie łajdackie i ordynarne medium ma w tytule nazwę naszego miasta.
12 sierpnia, 13:55, Gość:
Samo medium nie oderwało się korzeniami od Gazety Robotniczej, a rednacz Arkadiusz Franas najwyraźniej nienawidzi Wrocławia i wrocławian, i z uciechą patrzy, jak się wzajemnie żrą pod podjudzającymi śmiecio-artykułami.
12 sierpnia, 15:01, klik klik:
Czy Franas kogoś nienawidzi? Możliwe, chociaż nie wydaje mi się. Z rozmów ze znajomymi którzy na przestrzeni lat przewinęli się przez redakcję tej całej, pożal się boże, 'wrocławskiej', wyłaniający się portret psychologiczny tego osobnika każe sądzić, że nienawiść jest mu obca. Nienawiść to b. silna emocja, a naczelny 'wrocławskiej' nie jest do ich doświadczania zdolny. Btw, jest to jedna z cech rysu psychopatycznego. Oczywiście, czy tak jest w tym przypadku - nie wiem. Nie badałem:) To moje całkowicie luźne spostrzeżenie oparte m.in. na podstawie opinii kilku osób które miały sposobność poznać i z nim współpracować. Ja raczej widzę mściwego, zimnego, wyrachowanego, bezwzględnego, cynicznego i wykazującego brak poczucia odpowiedzialności za własne (łajdackie) postępowanie człowieka, starającego się za wszelką cenę utrzymać pozycję i stołek. Jak "klikalność" trwale spadnie poniżej pewnego poziomu, zmaleją tym samym wpływy, zagrożenie personalną roszadą będzie realne. Więc robi co umie, i jak umie, byle zachować obecny stan rzeczy. Hamulców raczej brak. Oczywiście to bezpośrednio rzutuje na cały zespół redakcyjny. Stąd można, i należy, mówić o demoralizacji dziennikarzy współpracujących z 'wrocławską'. Ryba psuje się od głowy - choć nie jestem zwolennikiem argumentowania czegokolwiek za pomocą przysłów i powiedzonek, bo to jak rzut monetą, w tym wypadku wydaje się to, niestety, trafnym spostrzeżenie.
Prywatnie odczuwam zdecydowanie większy strach przed psychopatami, niż nienawistnikami. Nienawiść często równie gwałtownie przechodzi w miłość (i na odwrót), co, swoją drogą, również jest jednostką chorobową. Psychopata będzie niebezpiecznym, brutalnym i okrutnym człowiekiem (niekoniecznie na płaszczyźnie fizycznej) do końca swojego życia. Można co najwyżej, do pewnego stopnia, kontrolować zachowania psychopaty, np. farmakoterapią, czy przymusową izolacją. Ale co zrobić z psychopatą, który na co dzień jawi się jako zrealizowany na wielu płaszczyznach człowiek sukcesu, zajmuje wysokie i intratne stanowisko, zarabia relatywnie duże pieniądze, ma liczne znajomości, powiązania, wpływy? Dość traumatyczna sytuacja bez łatwego i bezpiecznego rozwiązania.
I taki człowiek ma pieczę nad przekazem informacji i jak by nie patrzeć kształtowaniem opinii publicznej? Przecież patrząc po tym, co się dzieje w komentarzach, an facebooku, czy w rozmowie z ludźmi, to ja już bym nie mówił o demoralizacji redakcji, a demoralizacji czytelników.
Trochę jakby w Gotham dać Jokerowi własną stację telewizyjną. Dramat.