19-letni Łukasz M. z Poznania oraz dwaj bydgoszczanie 30-letni Marek Sz.i 29-letni Krzysztof K., zostali zatrzymani w minioną sobotę podczas awantury na ul. Gdańskiej.
Przypomnijmy, funkcjonariusze interweniowali tam na prośbę motorniczego, który zgłosił im, że w jednym z wagonów mężczyzna rzuca butelkami w pasażerów, pluje na nich i ubliża im. 28-letni Jarosław Cz. był agresywny i próbował uciec, więc policjanci obezwładnili go, skuli kajdankami, położyli na ziemię i wezwali posiłki.
W tym czasie tłum gapiów, nie znając powodu podjęcia interwencji przez funkcjonariuszy, stanął w obronie schwytanego awanturnika. Ludzie zaczęli szykanować policjantów, popychali ich, zrzucali im czapki z głów. W ich stronę padły określenia: „Wy ch...e, pedały, ku...wy. Puście gościa”. W tym gronie najbardziej aktywni byli 19-letni Łukasz M., 29-letni Krzysztof K. i 30-letni Marek Sz. Wszyscy usłyszeli zarzuty znieważenia funkcjonariuszy. Ponadto 29-latek i 30-latek odpowiedzą też za naruszenie nietykalności cielesnej policjantów i usiłowanie zmuszenia ich do odstąpienia od czynności służbowych.
[break]
Sporo na sumieniu
- Mężczyźni opuścili już policyjny areszt - mówi nadkom. Monika Chlebicz, rzeczniczka komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy. - Zostali zobowiązani do stawienia się w prokuraturze. Wnioskowaliśmy też o zastosowanie wobec nich dozoru policyjnego. Jeden z nich 30-letni Marek Sz., przyznał się do winy i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Okazało się, że był już notowany w policyjnej bazie.
Postawiono mu zarzut kradzieży roweru. Dopuścił się jej wcześniej na terenie Bydgoszczy. Miał też wyrok za włamania. 29-letni Krzysztof K., który podczas zdarzenia na ul. Gdańskiej zabrał jednemu z policjantów pałkę, tylko częściowo przyznał się do winy. On także w przeszłości siedział za włamania. Z kolei 19-letni Łukasz M. notowany był za groźby karalne i kradzież rozbójniczą - dodaje Monika Chlebicz.
Dziś więcej wiemy też o 28-letnim awanturniku. Jak już informowaliśmy Jarosław Cz. w chwili zdarzenia miał ponad 1,5 promila alkoholu i był poszukiwany przez policję. Na sumieniu ma kilka przestępstw. Najpoważniejszy z zarzutów, jaki mu postawiono, dotyczy kradzieży rozbójniczej. W czerwcu br. mieszkaniec gminy Sicienko dopuścił się jej w sklepie przy ul. Jagiellońskiej, skąd ukradł wędlinę, wartości 46 zł i użył przemocy wobec ekspedientki. Kilka dni później w tym samym sklepie uszkodził mienie.
Zniszczył sufit i wyłamał roletę antywłamaniową. Straty oszacowano na 2,5 tys. zł. To nie koniec jego przestępczej działalności. W warunkach recydywy w kwietniu skradł sprzed hipermarketu przy ul. Toruńskiej rower, a w maju w Fordonie dokonał kradzieży dwóch tabletów (wartości po 300 zł każdy) z marketu przy ul. Kaliskiego. Na sumieniu ma też 4-krotną kradzież w markecie przy ul. Ku Wiatrakom. Wówczas jego łupem padły artykuły drogeryjne i alkohol wartości ponad 670 zł. Za te przestępstwa grozi mu do 10 lat więzienia.
- Mężczyzna został zwolniony z policyjnego aresztu i także ma nakaz stawienia się w prokuraturze - mówi nadkom. Monika Chlebicz. - Jego sobotnie zachowanie zostało zakwalifikowane jako wykroczenie o charakterze chuligańskim. Jarosław Cz. w tym przypadku odpowie za wywołanie awantury w miejscu publicznym.
Przed oblicze prokuratora
Dziś w prokuraturze zostanie przesłuchany 19-letni Łukasz M. - 29-latek i 30-latek, którzy utrudniali pracę policjantom, mają pełnomocnika. Ich obrońca złożył wniosek o ustalenie terminu stawienia się ich w prokuraturze i w środę będą przesłuchani - mówi Piotr Dunal, zastępca prokuratora rejonowego Bydgoszcz-Północ. - Z kolei 28-letni Jarosław Cz. na razie nie był przesłuchiwany w tej sprawie. Jego zatrzymanie związane było z kradzieżą rozbójniczą - dodaje prokurator Piotr Dunal.