Dmitrij Miedwiediew opublikował na Telegramie dwie mapy Europy, a jedna z nich przedstawia podział Ukrainy. Według byłego prezydenta Rosji znaczna część częściowo okupowanego przez Kreml państwa miałaby należeć właśnie do Moskwy, a dwie pozostałe przypadłyby kolejno Rumunii i Polsce.

Według Miedwiediewa tę mapę stworzyli „zachodni analitycy”, których nie wymienił jednak z imienia i nazwiska.
Rosyjska propaganda funkcjonuje od początku wojny
Od 24 lutego, kiedy Rosja najechała na terytorium Ukrainy, trwa powielanie propagandy i manipulacji przez rosyjskie media. W dalszym ciągu wojna nazywana jest tam "specjalną operacją".
"Propaganda to rzeczywiście najskuteczniejsza broń. W Rosji, w przeciwieństwie do ich pocisków manewrujących, trafia bardzo celnie. Dlatego, niestety, potrzeba czasu i krwi, aby wyleczyć ludzi z tego złudzenia"
- mówił w relacji dla portalu polskatimes.pl Witalij Kapranow, ukraiński pisarz i publicysta, współwłaściciel wydawnictwa, który razem z bratem Dmytro walczył w obronie Kijowa.
