8 marca europejscy duchowni mieli wystosować do Patriarchy Moskwy i Wszechrusi prośbę o pomoc w zaprzestaniu działań wojennych prowadzonych przez Rosję na Ukrainie. Wezwali do ustanowienia bezpiecznych korytarzy humanitarnych oraz o zapewnienie dostępu do nieograniczonej pomocy humanitarnej. Cyryl I starał się jednak tłumaczyć sytuację w sposób, dla wielu zaskakujący. Nie poparł on zdania duchownych katolickich.
Patriarcha jako zwierzchnik rosyjskiego prawosławia obarczył odpowiedzialnością za rosyjską agresję "rusofobię zachodu", a działania NATO określił jako agresywne.
Jak wiecie, ten konflikt nie rozpoczął się dzisiaj. Jestem głęboko przekonany, że jego inicjatorami nie są narody Rosji i Ukrainy, które wywodzą się z jednej chrzcielnicy kijowskiej, łączy je wspólna wiara, wspólni święci i modlitwy oraz wspólne losy historyczne. Geneza konfrontacji leży w relacjach między Zachodem a Rosją” – stwierdził Cyryl I w odezwie do biskupów katolickich.
Źródło: tvp.info
