Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojenne doświadczenia są dla niej bolesne [WYWIAD]

Maria Warda
Wiara w Boga pozwalała jej przetrwać okrucieństwa wojny
Wiara w Boga pozwalała jej przetrwać okrucieństwa wojny Maria Warda
Zofia Motyka była świadkiem barbarzyńskich rzezi dokonywanych przez banderowców. Podobnie jak inni mieszkańcy Bereźnicy Szlacheckiej, czasem odwiedzała cerkiew, gdzie popem był ojciec Stepana Bandery, przywódcy organizacji ukraińskich nacjonalistów.

W powiecie żnińskim jest wiele rodzin, które wspominają, iż pochodzą z Bereźnicy Szlacheckiej. Nam, z rdzennej Polski, wydaje się, że to była Ukraina.
To była Polska. Nikomu nawet do głowy wtedy nie przyszło, że mieszka na Ukrainie. Bereźnicę Szlachecką wybudował polski hrabia, za co ludzie usypali mu ogromny kopiec. Taki jak jest w Czewujewie(10 kilometrów, za Żninem w kierunku Gniezna – przyp. red.). Tam mieszkali sami Polacy. Mieliśmy swój kościół. W sąsiedniej wsi, Uhrynowie Starym, była cerkiew, w której popem był Dymitr Bandera, ojciec Stepana, znałam go osobiście, bo czasem chodziliśmy do tej cerkwi. Żyliśmy w zgodzie. Polacy nie mieli świadomości, że są znienawidzeni. To całe szaleństwo zaczęło się dopiero po wybuchu II wojny światowej.

Zastanawiam się co takiego się wydarzyło, że Ukraińcy tak znienawidzili Polaków. Czy nasi rodacy nimi gardzili i stąd te rzezie?
Nie mogliśmy nimi gardzić, bo w naszej Bereźnicy mieszkali sami Polacy, ale mieliśmy znajomych wśród Ukraińców. U nich było więcej dzieci, byli biedniejsi. Chcieli naszej ziemi, a na Ukrainie ziemia była dobra, właśnie dla tej ziemi chcieli nas wyniszczyć. Dymitr Bandera, który przecież był kapłanem grekokatolickim w cerkwi, namawiał, aby wszystkich nas wyrżnęli.

Czy może pani powiedzieć, jakie zdarzenie zapoczątkowało zbrodnie banderowców?
Od początku wojny było wiadomo, że wrogami są Niemcy i Rosjanie. Na przełomie lat 1943-1944, nie pamiętam kiedy dokładnie, w naszej wsi zginęło trzech mężczyzn, którzy podobno byli wydelegowani do lasu przez wójta do rąbania drewna. Kiedy długo nie wracali, zaczęli ich szukać. Znaleźli z poderżniętymi gardłami.
To była pierwsza zbrodnia band. Później podrzynanie gardeł i inne barbarzyństwa były na początku dziennym. Banderowcy przychodzili do domów trójkami, rewidowali wszystkich i wszystko, nie omijali nawet łóżeczek dziecięcych.

Jakie przeżycia były pani udziałem?

Moja rodzina i ja sama, chyba cudem przeżyliśmy. Każdą noc spędzaliśmy w innym domu. Dzieci spały w pierzynach, kobiety czuwały z różańcami w dłoniach, a chłopy z widłami byli w każdej chwili gotowi do obrony. Przez jakiś czas przechowywano mnie w chlewie u znajomych Ukraińców, których syn był w organizacji Stepana Bandery. Któregoś dnia powiedzieli jednak, że już nie mogą mnie dłużej przechowywać, bo się wydało i mogą ich zabić. Chciałam wrócić do domu, ale tam okna były powybijane. Uciekałam bardzo długo, weszłam na drzewo, patrzę a tu cała wieś się pali. Włosy dęba mi stanęły. Na szczęście cała moja rodzina ocalała, schowali się do ukraińskiej ubikacji. Odnaleźliśmy się.

To było najtrudniejsze przeżycie, jakie pani pamięta z lat wojny?
Jedno z wielu trudnych. Jedno z niezapomnianych dotyczy zdarzenia, kiedy wywieziono nas do miasta, w którym wymordowano Żydów. Pochowali ich w dość płytkiej mogile i ta ziemia, którą ich przysypali zaczęła się ruszać. Wszyscy chodzili patrzeć na to okropne zjawisko. Okazuje się, że człowiek wiele może przeżyć. Po wojnie trafiliśmy do Czewujewa. O swoich wojennych przeżyciach otwarcie mówić nie mogliśmy.


ZOFIA MOTYKA:

Urodziła się w Bereźnicy Szlacheckiej (gmina Kałusz w województwie stanisławowskim - dziś Ukraina), gdzie jej rodzice posiadali własne gospodarstwo. Jej wieś spalili banderowcy. Po wojnie z grupą repatriantów ze Wschodu przedostała się do Polski. Ostatecznie osiedliła się w Czewujewie pod Żninem, dokąd przyjechał walczący w AK w okolicach Lublina jej mąż Tadeusz, uciekał przed stalinowskim reżimem. Pałuki okazały się dla nich gościnną ziemią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!