Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woda zalała cały Inowrocław

Renata Napierkowska
- Kanalizacja w mieście nie była chyba czyszczona od czasu, jak ją założono - uważają mieszkańcy. Ulewne deszcze sprawiły, że nie wszędzie studzienki były w stanie przyjąć takie ilości wody.

- Kanalizacja w mieście nie była chyba czyszczona od czasu, jak ją założono - uważają mieszkańcy. Ulewne deszcze sprawiły, że nie wszędzie studzienki były w stanie przyjąć takie ilości wody.

<!** Image 2 align=none alt="Image 154187" sub="Podczas piątkowego i sobotniego oberwania chmury większość inowrocławskich ulic przypominała potoki, a przechodnie musieli uważać, by nie zostać ochlapanym wodą prosto spod kół / Fot. Andrzej Suliński">- W nocy z piątku na sobotę mieliśmy osiemdziesiąt zgłoszeń o zalaniach. Najwięcej było przy ulicy Mikorzyńskiej i Czarnieckiego. Po całym mieście kursowało 16 zastępów straży. Pomagały nam w usuwaniu skutków ulewy zastępy Ochotniczej Straży Pożarnej z Rojewa, Gniewkowa, Kruszwicy, jednostki wojskowej i kilku innych miejscowości - wylicza rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej, kapitan Artur Kiestrzyn. <!** reklama>

Strażacy musieli też wypompowywać wodę ze szkoły w Mątwach i jednego z przedszkoli. W sobotę sytuacja się powtórzyła. Nad Inowrocławiem od rana rozpoczęła się ulewa, a wozy strażackie wyjeżdżały co kilkanaście minut. Najbardziej podczas obydwu fal opadów ucierpiał dworzec kolejowy, który, jak twierdzą strażacy, położony jest w niecce i dlatego woda zawsze tam się zbiera. Jest też tam niezbyt dobre odprowadzenie wody w tunelu i przy obfitych opadach studzienki nie są w stanie jej przyjąć.

- W sobotę wyjeżdżaliśmy 59razy. Najwięcej zgłoszeń było z ulicy Magazynowej, Pakoskiej, Czarnieckiego, Dworcowej, Dubienka, Kopernika i Wyspiańskiego. Zalane były nie tylko piwnice, ale również place, skwery i parkingi - informuje aspirant Jarosław Skotnicki, dyżurny operacyjny w Państwowej Straży Pożarnej w Inowrocławiu. Miejscami wysokość wody sięgała nawet powyżej pół metra. Mieszkańcy zalanych dzielnic twierdzą, że to wina niedrożnych studzienek. - Odkąd założyli kanalizację, nie widziałem, żeby ktoś czyścił studzienki. Są zapchane i dlatego woda nie ma ujścia - twierdzi mieszkaniec osiedla Nowego.

Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji zapewnia, że przynajmniej dwa razy w roku przeprowadza przegląd studzienek. W wielu punktach miasta wraz z wodą spływały z ulic śmieci i zatrzymywały się na kratkach ściekowych. Utrudniały wówczas odpływ wody.

- Przy tak ulewnych deszczach, które mieliśmy podczas minionego weekendu, w innych miastach też kanalizacja deszczowa nie była w stanie przyjąć od razu takiej ilości wody. Jeśli ktoś z mieszkańców zauważy, że studzienka jest zapchana, należy to zgłosić do wodociągów i zostanie ona oczyszczona - apeluje wiceprezydent Ireneusz Stachowiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!