Chociaż w naszym regionie rozmiary klęski są mniejsze niż na południu Polski, u nas też nie brakuje osób poszkodowanych przez powódź.
<!** Image 2 align=right alt="Image 151090" sub="Układanie worków z piaskiem nie pomogło Erykowi Gapińskiemu z Ostromecka. Wezbrana Wisła zalała jego kotłownię Fot. Tadeusz Pawłowski">Woda zabrała im plony, zniszczone są nawet domy, do części wciąż nie można dojechać. Trwa szacowanie strat, tymczasem mogą być one jeszcze większe...
- Jesteśmy na wałach. Przygotowujemy się na przyjęcie kolejnej fali powodziowej. Niepokoi nas, że wały są już nasiąknięte, a poziom wód gruntowych podniósł się po poprzedniej fali powodziowej - tłumaczył wczoraj rano Robert Dobrosielski, zastępca dyrektora wydziału zarządzania kryzysowego w bydgoskim ratuszu.
W niedzielę pospiesznie zebrano sztab kryzysowy w Bydgoszczy. Fala kulminacyjna ma przyjść za cztery dni. Może być nawet wyższa niż majowa.
- Nie wie pan, jaka będzie wysoka? - pyta Zofia Łopatka z Małej Kępy. Jej gospodarstwo, położone na nasypie, wciąż jest odcięte od świata. Na płotach i drzwiach garażu widać poziomy wezbrań wody. Ostatnio niemal jedna trzecia obejścia była zalana, w tym brama wjazdowa. Pod wodą zniknęły pola.
- W tym roku żadnego zysku z nich nie będzie. Jeśli chodzi o mnie, to chętnie odsprzedałabym grunty państwu - mówi Zofia Łopatka.
Bez pomocy nie przeżyją
- Bardzo dziękujemy za pomoc. Rolnicy z Wtelna ruszyli z pomocą, do naszych zalanych gospodarstw dostarczyli pasze - mówi Zbigniew Łuczak, wójt gminy Dąbrowa Chełmińska.
<!** reklama>Mieszkańcy terenów zalewowych tej gminy przyzwyczajeni są do wylewów Wisły. Jednak wielu twierdzi, że tak dużej wody nie widzieli. Woda zniszczyła ponad 1000 ha. W tym tygodniu w teren ruszają pracownicy powiatowego inspektoratu nadzoru budowlanego, którzy ocenią stan podtopionych budynków. Poszkodowani mogą starać się o gotówkowy zastrzyk - zasiłek do 6 tys. zł na zakup pierwszych niezbędnych artykułów. Wnioski składają poszkodowani, ale wypełniają je ośrodki pomocy społecznej. Trafiają potem do wojewody.
- Na razie 18 rodzinom z Dąbrowy wypłaciliśmy 30 tysięcy złotych - mówi Dorota Hass, dyrektor Wydziału Polityki Społecznej Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy. - Natomiast w Solcu Kujawskim 23 osobom wypłaciliśmy łącznie 49 tysięcy złotych. Skala pomocy będzie jednak większa. Liczba wniosków się zmienia. Trwa szacowanie strat. Z tego co wiemy, w Solcu zalanych zostało 38 piwnic, w tym 6 budynków, gdzie woda uszkodziła też parter. Zalanych zostało 11 gospodarstw do 5 ha i 32 powyżej tego areału.
Skala zniszczeń jest też znaczna w Świeciu, gdzie 20 rodzin otrzymało dotąd 76 tys. zł. Tymczasem żaden wniosek o odszkodowanie nie wpłynął z Bydgoszczy. - Jak się do nas zgłoszą pokrzywdzeni, to taki wniosek przygotujemy - stwierdza Danuta Warczak, dyrektorka bydgoskiej pomocy społecznej.
Zniszczenia po sufit
Poszkodowani mogą starać się też o pomoc z państwowych pieniędzy: do 20 tys. zł na remont i 100 tys. zł na odbudowę. Takie wnioski w naszym województwie również będą rozpatrywane.
- Jeśli rzeczoznawca z listy wojewody wyceni straty powyżej 20 tysięcy złotych, pokrzywdzony dostanie je w ratach, ale 50 procent otrzyma od razu - dodaje Hass.
Szacowanie strat budzi emocje. Wezbrana Wisła zalała do sufitu kotłownie Eryka Gapińskiego z Ostromecka. Tylko stratę opału wycenia na 2 tys. złotych. Na dowód ma fakturę na zakup drewna.
- Tymczasem dostałem z wniosku powodziowego 1500 zł. W opiece społecznej chyba nie wiedzą, na co ten zasiłek powodziowy został stworzony - oburza się Gapiński. Dodaje, że chciał, aby gmina zabrała piasek, dostarczony mu do sypania wału.
- Nie wykorzystam go ani nie sprzedam, bo jest skażony przez wody powodziowe. Ktoś użyje go do tynków i po pewnym czasie wyjdzie mu pleśń - uważa mieszkaniec Dąbrowy.
Mimo że region bydgoski nawiedziła powódź, jego mieszkańcy nie skąpią pomocy innym. Wspierają gminę Wilków. Wczoraj Wisła znów ją zaatakowała.