
Wnioski po meczu Legia - Cracovia
Legia Warszawa w drugim meczu z rzędu bezbramkowo zremisowała. Tym razem u siebie z Cracovią. Jakie wnioski można wyciągnąć ze spotkania 25. kolejki PKO Ekstraklasy przy Łazienkowskiej? Sprawdź!
Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu

Topniejąca przewaga
Jeszcze dwa tygodnie temu wydawało się, że Legia może zlecić produkcję mistrzowskich koszulek, a pozostałe drużyny niech lepiej nie marnują na to pieniędzy. Tymczasem po dwóch kolejkach przewaga dziesięciu punktów nad Pogonią Szczecin zmalała do sześciu. Na dodatek przed legionistami dwa mecze wyjazdowe - z Piastem i Lechią.

Zwarta i zorganizowana
Siłą Legii w ostatnich miesiącach było przejście na grę trzema środkowymi obrońcami i z wahadłowymi. Sposób na jej zatrzymanie znalazł tydzień temu Lech, a teraz Cracovia. Michał Probierz ustawił drużynę tak, że ta broniła pięcioma obrońcami, a przed nimi zaporę stanowiło aż czterech zawodników ustawionych w linii. Efekty? Legia w dwóch meczach z rzędu nie strzeliła ani jednego gola.

Na zaciągniętym hamulcu
Rozpracowanie legionistów to jedno, druga sprawa dotyczy tempa gry zespołu Czesława Michniewicza, a konkretnie - bardzo kiepskiego tempa. Akcje konstruuje w ślimaczym tempie, na dodatek jakby nie miał pomysłu na inne rozwiązanie niż dośrodkowania do Tomasa Pekharta.