A jednak chyba tak jest. Gdy mandaty nie skutkują, jedyną skuteczną metodą wydaje się ostracyzm towarzyski. Złemu panu psa trzeba systematycznie pokazywać, że z tego powodu sam jest dla sąsiadów czarną owcą.
PRZECZYTAJ:Bezpańskie psy biegają po Bydgoszczy, a mieszkańcy w strachu
Najgorzej, gdy tenże w nosie ma opinię otoczenia, bo na przykład jest alkoholikiem albo typem spod ciemnej gwiazdy... Mieszkańców Czaplej pocieszam, że lepiej, że ich prześladowca ma trzy dobermany chodzące luzem, niżby miał trzech synków podobnych do taty chodzących luzem.