Metoda na "blika" staje się coraz popularniejsza. Co rusz ktoś pada ofiarą takiego oszustwa. Ostatnio w ten sposób zostały oszukane dwie kobiety, które straciły spore sumy pieniędzy.
Wszystko zaczyna się bardzo niewinnie. Dostajesz wiadomość od znajomego: "Hej, mam do Ciebie ogromną prośbę". Nikt nie spodziewa się, że na konto znajomego włamał się oszust i rozmowę prowadzi ktoś zupełnie obcy. "Znajomy" prosi o pomoc finansową, zazwyczaj jest to kilkadziesiąt albo kilkaset złotych przelanych za pomocą kodu BLIK. Wszystko zaplanowane tak, aby pożyczki nigdy nie odzyskać.
"Zawsze, gdy chodzi o nasze pieniądze, bądźmy czujni i ostrożni". -apelują policjanci
BLIK umożliwia użytkownikom smartfonów dokonywanie płatności w sklepach stacjonarnych i internetowych oraz wypłatę gotówki za pomocą kodu wygenerowanego przez aplikację bankową. Ten kod wystarczy wprowadzić w dowolnym bankomacie, aby wybrać gotówkę. To prosty i szybki na wypłatę gotówki.
W ostatnich dniach coraz więcej internautów informuje o włamaniach na Messengera, za pomocą którego kontaktują się znajomi. Oszuści są bardzo sprytni, idealnie naśladują sposób pisania, więc nikt niczego nie podejrzewa. Proszą o mniejszą lub większą kwotę pieniędzy i argumentują to na różny sposób: zgubiona torebka, konieczność wykupienia leków, brak pieniędzy na jedzenie. Jedna z internautek straciła tysiąc złotych, ponieważ oszust podszył się pod jej mamę, która tego dnia była umówiona do mechanika samochodowego.
Co zrobić, żeby nie dać się oszukać?
Sposób jest bardzo prosty, jeśli znajomy prosi o pieniądze za popularnego komunikatora, najlepiej do niej zadzwonić bądź zapytać o coś, o czym wiecie tylko wy. Jeśli z twojego konta wysłano wiadomości o takiej treści, to najlepiej zmienić hasła i powiadomić o tym znajomych. Warto pamiętać o regularnej zmianie haseł oraz o wylogowywaniu się z konta w miejscach publicznych.
W tej branży wciąż brakuje rąk do pracy. Wynagrodzenie coraz wyższe
Flesz - nocowanie opiekuna w szpitalu za darmo
