Cały tegoroczny dorobek żużlowców Polonii, to trzy punkty - za zwycięstwo ze Stalą Rzeszów i remis z Lokomotivem Daugavpils.
Polonia jest w miejscu, do którego nieuchronnie zmierzała od kilku lat. To były lata zaniedbań, rozrzutności i braku racjonalnego pomysłu na prowadzenie klubu - to tylko jeden z wielu komentarzy kibiców po bolesnym upadku bydgoskiego żużla. Upadku, bo w tych kategoriach należy rozpatrywać degradację do II ligi. To poziom rozgrywek półamatorski, z nikłym zainteresowaniem kibiców, o sponsorach nie wspominając.
- Trzeba będzie budować wszystko do nowa - przyznaje Władysław Gollob, prezes klubu.
Nie tak wyobrażał sobie drugi rok swoich rządów w Polonii.
- Miało być inaczej, to oczywiste. Mieliśmy iść w górę, a zamiast tego zaczynamy od początku. Przyczyny spadku? Mieliśmy słabą drużynę, to najprostsza odpowiedź. Skład budowaliśmy na miarę naszych możliwości finansowych, a że te były bardzo skromne... Przy czym jestem zdania, że gdyby zawodnicy jechali na miarę swoich możliwości, tak źle by nie było. A obniżyli loty. Nawet Rosjanie notowali fatalne występy, za które przepraszali po meczach. Tyle, że od tych przeprosin punktów nam nie przybywało.
Większość żużlowców pewnie pożegna się z Polonią. Z naszych informacji wynika, że pierwsze propozycje już napłynęły. Andriejem Kudriaszowem interesuje się ponoć Wanda Kraków, Oskar Ajtner-Gollob może trafić do Łodzi.
- Trzeba się liczyć z odejściami - przyznaje Władysław Gollob. Druga liga to miejsce, gdzie zawodnicy albo uczą się jeździć, albo zaczynają rozwijać. Jeśli żużlowiec uważa, że ma więcej umiejętności i stać go na więcej niż jazdę w Polonii, to ma do tego święte prawo. Propozycje dla Kudriaszowa mnie nie zaskoczą, on już wcześniej nawiązywał pewne kontakty. Oskar? Rozwinął się sportowo przez ostatnie dwa lata w Polonii i bardzo by nam się tu przydał. Ale... to będzie jego wybór. Jestem zaprzyjaźniony z prezesem Orła i pretensji nie będzie. Każdy sam wybiera swoją drogę, a my działamy dalej. Będziemy budować drużynę, opartą w dużej części na nowych zawodnikach. Filozofia bydgoskiego składu się nie sprawdziła, trzeba szukać nowych rozwiązań - dodaje.
Degradacji do najniższej ligi Władysław Gollob nie traktuje jako osobistej porażki.
- Gdybym to ja siedział na motocyklu i miał dostarczać punkty, mógłbym tak uznać. Zdaję sobie sprawę, że było ciężko, możliwości finansowe klubu małe, szaleństwa w wynagrodzeniach nie było, ale klub terminowo rozlicza się z zawodnikami. Na motocykl nikt za nich już wsiąść nie mógł.
W całej sytuacji są też pozytywy.
- Zostało jakieś 1,5 miliona długu, może mniej. Warto by było, by wszyscy zdali sobie sprawę z tego, jakim obciążeniem dla klubu są te zobowiązania - dodaje prezes Polonii.
Bydgoska drużyna spadła, ale wcale nie jest przesądzone, że będzie jeździć w II lidze. Kluby czeka proces licencyjny, a nie wszystkie są spokojne o swoje finanse. Jeśli będą problemy z uzyskaniem zgody na starty, może powtórzyć się sytuacja sprzed dwóch lat, kiedy zdecydowano o połączeniu I i II ligi. Ponadto, z Daugavpils docierają głosy o niepewnej finansowej przyszłości Lokomotivu i być może, rezygnacji ze startów w polskiej lidze.
- Woda jest bardzo niespokojna, zobaczymy, co będzie - kwituje Władysław Gollob.
Uwaga, kibice!
Bydgoski klub informuje, że niedzielne spotkanie z Unią Tarnów (początek o godz. 16.00) odbędzie się jako impreza niemasowa, z ograniczeniem widowni do 999 osób.
Dla kibiców udostępniona zostanie wyłącznie trybuna główna. Przedsprzedaż biletów odbywać się będzie wyłącznie w kasie klubowej (budynek administracyjny w parku maszyn): w piątek 11.00-16.00 i w sobotę 10.00-14.00. W niedzielę kasy stadionu zostaną otwarte o 12.00.
Ceny: normalny - 40 zł; ulgowy: 20 zł (emeryci renciści, kobiety); Młody Kibic: 15 zł (7-16 lat); dzieci do lat 7 - bezpłatnie.
Wszystkie karnety do wstępu na trybunę główną.
POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
- SPORTOWY PRZEGLD INTERNETU