23 kwietnia Tomasz Gollob upadł na torze motocrossowym w Chełmnie i doznał uszkodzenia rdzenia kręgowego. Od tego czasu przebywa w Szpitalu Wojskowym w Bydgoszczy, wciąż nie odzyskał czucia od klatki piersiowej w dół. W akcję pomocy mistrzowi świata z 2010 roku włączyli się m.in. kibice, którzy organizowali różne zbiórki na leczenie.
- Zebraliśmy znaczną sumę pieniędzy i przekazaliśmy Tomkowi - mówi "Super Expressowi" Władysław Gollob, ojciec żużlowca. - Synowi teraz bardzo potrzeba życzliwości i sympatii kibiców. Oczywiście potrzeba też pieniędzy, bo ta rehabilitacja może być bardzo długa, wieloletnia, a więc bardzo kosztowna. Dlatego myślimy o kolejnych akcjach, ale jeszcze nie teraz. Żadne pieniądze i życzliwość ludzi Tomkowi jednak zdrowia nie zwrócą. Jest to ważny element wsparcia psychologicznego, ale medycznie ciało Tomka idzie swoim torem - podkreśla pan Władysław.
Gollob po fatalnym wypadku wprowadzony w stan śpiączki farma...
- Wierzymy, że wszystko się poukłada i Tomek odzyska choć częściową sprawność. Jak na to, co się stało, syn zachowuje się dzielnie. Ale nie da się ukryć, że problem jest. I to duży. Nie widać poprawy z dnia na dzień, choć wszyscy byśmy jej chcieli - nie ukrywa Władysław Gollob.
POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU