- W ten prosty sposób unikniemy wszelakich dywagacji o "pułapach, ścieżkach" i innych oszustwach w przygotowaniu toru - napisał w liście Władysław Gollob.
- Zaznajomiłem się z tym listem i odbieramy go jak najbardziej pozytywnie. Zapewniam jednak, że nie pojedziemy w piątek do Bydgoszczy, by nadzorować przygotowanie toru. Wierzymy, że pracownicy Polonii są wystarczająco dobrymi fachowcami. Jeśli ktoś ma dobrą wolę, wiedzę i umiejętności, to przygotuje tor do meczu bez żadnych niespodzianek - tłumaczy prezes Janusz Steliga, cytowany przez sportowefakty.wp.pl.
- Właściciel Polonii chce mieć czyste sumienie, a ja to rozumiem i w pełni popieram. To z jego strony dżentelmeński gest, za który dziękujemy. Muszę podkreślić, że my w Krośnie nigdy nie popieraliśmy preparowania toru. Zdarzyły się u nas różne hopki czy koleiny, ale niestety wynikało to z takiego, a nie innego podłoża. Zawsze zależy nam jednak na tym, by rozgrywać zawody żużlowe w sportowej i bezpiecznej walce na torze - dodaje.