37-letni Sławomir P., wjechał w w przystanek przy ul. Zaporoskiej we Wrocławiu, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia. Wrocławska prokuratura postawiła mężczyźnie zarzuty.
Jak relacjonuje z rozmowie z portalem Onet.pl prok. Justyna Pilarczyk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, 37-latek przyznał się do winy, ale zaprzeczył, że prowadził auto pod wpływem alkoholu. Fakty są jednak nieco inne - w chwili zatrzymania, cztery godziny po zdarzeniu, Sławomir P., miał w organizmie 2,5 promila alkoholu.
Podczas przesłuchania mężczyzna przekonywał, że alkohol pił, ale już po zdarzeniu. - podaje Onet.pl
Prokuratura zwróciła się do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie mężczyzny na trzy miesiące. 37-latkowi z Wrocławia grozi do trzech lat więzienia.
Jak przypomina Onet.pl, do zdarzenia doszło 2 listopada, przed południem na przystanku autobusowym przy ulicy Zaporoskiej we Wrocławiu. Auto prowadzone przez 37-latka uderzyło z dużą predkością w przystanek, gdzie znajdowała się matka z dwójką dzieci. Na szczęście obrażenia, które doznały ofiary nie były groźne.
37-latek uciekł z miejsca wypadku. Złapano go cztery godziny później, miał wtedy w organizmie 2,5 promila alkoholu.
Źródło: Onet.pl
