Zegary są wszędzie i są tanie. Występują jako załącznik do gazety, zdobią pudełka z piernikami, firmowe gadżety nie mogą obyć się bez zegara, a na ekranie komórki też zmieniają się cyferki.
<!** Image 2 align=right alt="Image 19046" >Za 4-5 złotych można sobie sprawić zegar ścienny, z plastykowymi kolumienkami, kipiący od złota, albo przyozdobiony sztuczną różą, albo taki, którego wskazówki „wychodzą” z serca Chrystusa. Często pasek do zegarka jest droższy niż sam zegarek.
Czasy, jak się wydaje, nie są łaskawe dla producentów zegarów.
- Rzeczywiście łatwo nie jest, a z zalewem chińskiej masówki nawet nie próbujemy konkurować - przyznaje Włodzimierz Niesuchowski z „Metron Clocks”. Ta firma, spółka-córka wywodzi się z popularnych toruńskich „wodomierzy”. W latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku zegary były podstawą ich produkcji, a kominkowe - popularnym ślubnym prezentem. Jeszcze dzisiaj zdobią kredensy i szafy w mieszkaniu dziadków
Strategia przetrwania
W następnych latach w toruńskim Metronie zegary przegrywały wewnątrzzakładową konkurencję z wszelkiego rodzaju wodomierzami i licznikami, jednak ich produkcji nigdy nie zaprzestano.
- To co teraz robimy, pozwala przetrwać, ale nie mamy środków na rozwój - przyznaje szef „Metron Clocks”. - Zatrudniamy 19 pracowników, przed dwoma laty 25, a jeszcze wcześniej prowadziliśmy nawet własną stolarnię wytwarzającą obudowy dla czasomierzy. Teraz są zamawiane u zaprzyjaźnionych rzemieślników w całej Polsce.
- Sporym powodzeniem, jak na dzisiejsze, trudne dla zegarmistrzów czasy, cieszą się zegary stylowe - stojące i wiszące. Mechanizm zrobiony ze szlachetnych materiałów, wypracowana obudowa; są piękną ozdobą niejednego wnętrza.
- W przeciwieństwie do chińskich, gdzie po dwóch latach wyrabiają się zębiki czy łożyska i cały mechanizm trzeba wymienić, nasze zegary będą chodzić wiele lat, można je naprawiać, i jak to kiedyś bywało, przekazać w spadku następnym pokoleniom - zapewnia szef „Metron Clocks”. Dodaje, że nierzadko mają do czynienia z klientami, którzy przychodzą kupić nowy mechanizm do chińskiej skrzynki.
Zegary gabinetowe do mieszkań, biur, recepcji, hoteli, których cena zaczyna się od dwóch tysięcy złotych, a dochodzi do ośmiu, dzisiaj są podstawą bytu dla ponad piećdzisiesięcioletniej toruńskiej fabryki zegarów.
Oczywiście produkują też masówkę, zegary reklamowe napędzane bateryjką, ale - jak przyznają w firmie - w tej materii, w konkurencji z Chińczykami, nie mają większych szans.
Produkcja specjalna
Innym rozwijającym się kierunkiem są zegary specjalne. Wykonane na indywidualne zamówienie. Od początku do końca zaprojektowane i w całości wykonane w „Metron Clocks”. W tej kategorii mieszczą się zegary ... wieżowe. Przykład z ostatnich miesięcy. W toruńskim zakładzie jesienią ubiegłego roku wykonano zegar na wieżę centrum handlowego Silesia w Katowicach. Jeden z największych tego rodzaju czasomierzy w Polsce, drugi po warszawskim Pałacu Kultury.
<!** Image 3 align=left alt="Image 19047" > - Bok tarczy ma ponad cztery metry, wskazówka ponad dwa metry. Zastosowano mechanizm napędzający cztery tarcze z każdej strony wieży. Zegar nie jest osłonięty. Na wskazówce mogą przysiąść gołębie, jak i osadzić się lodowe sople. I chociaż zima była bardzo surowa, zegar ten spisał sie znakomicie - zachwala Włodzimierz Niesuchowski.
Ten katowicki zegar, jak wszystkie tego typu montowane obecnie w widocznych, publicznych miejscach sterowany jest drogą radiową z wzorcowego czasomierza pod Frankfurtem.
Od dziś na garnizonowym?
Z taką samą dokładnością odmierzać będzie czas (nasz rozmówca zapewnia, że od dzisiaj) zegar na wieży kościoła garnizonowego w Toruniu. Jego proboszcz, ksiądz pułkownik Marek Karczewski, nie byłby sobą, gdyby nie zamówił czegoś specjalnego. W południe z kościelnej wieży rozlegną sie kuranty, wojskowa trąbka, a o dziewiątej wieczorem Apel Jasnogórski. Ponadto raz w roku, 2 kwietnia o pamiętnej godzinie 21.37 melodia „Ciszy” przypomni o pożegnaniu z Papieżem. W wigilie o północy popłynie kolęda „Cicha noc”.
Do starych tarcz i zabytkowego mechanizmu mistrzowie z „Metronu” dodali nową technologię. Zobaczymy, jak się sprawdzi.