Jak mówi ppłk Piotr Walatek dyżurne F16 wykonywały zadania związane z ochroną powietrzną naszego kraju. Szczegółów komentować nie będzie.
Według jego informacji, huki, które słyszeli mieszkańcy, spowodowały myśliwce przekraczające prędkość dźwięku na wysokości 10 tys. m.
- Wszystko odbyło się zgodnie z przepisami, procedurami i zadaniami wykonywanymi przez myśliwce - zapewnia ppłk Walatek.
Do Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych nie dotarły, jak dotychczas, żadne potwierdzone informacje na temat szkód, które miał spowodować huk wywołany przez samoloty.
- Otrzymaliśmy kilka telefonów od mieszkańców zaniepokojonych tym hukiem. Nie były to jednak zgłoszenia jakiś konkretnych strat, tylko raczej pytania o to, co się stało - mówi Jacek Jeleniewski, rzecznik policji w Grudziądzu.
Choć mieszkańcy telefonowali też do dyżurnego straży pożarnej w Grudziądzu, to również ta służba nie przyjęła zgłoszeń o konkretnych stratach. Była natomiast skarga, że huki wystraszyły psy.
- Docierały do nas sygnały o różnych drobnych szkodach, ale nie są to sygnały czy skargi przekazane oficjalnie - mówi Rafał Cywiński, naczelnik wydziału zarządzania kryzysowego urzędu miasta w Grudziądzu.
Więcej o sprawie:Potężny huk w okolicach Grudziądza i Świecia. Mieszkańcy pytają: - Co się stało? [9.01.2019]
Wzmożone kontrole escape roomów w całym kraju.