Ważą się losy dwójki Amerykanów: skrzydłowego Jarreda Merrilla (24 lata, 206 cm) i rozgrywającego Demetrica Shawa (27, 190).
<!** Image 2 align=left alt="Image 4894" >We wczorajszym popołudniowym treningu Astorii brało udział w sumie 12 koszykarzy. W tej grupie było tylko dwóch obcokrajowców. Udanie dotychczas reprezentujący się Litwin Arvydas Cepulis powrocił do swojej ojczyzny, aby zamknąć wszystkie sprawy osobiste i jego przyjazd spodziewany jest najpóźniej w sobotę.
Natomiast we wtorek póżnym wieczorem dotarł w końcu do Polski chorwacki środkowy Kristijan Ercegović (29, 208).
Na treningu nie było też Michała Chylińskiego, który razem z reprezentacją przygotowuje się do spotkań o utrzymanie w europejskiej dywizji I. Poza tym dzialacze ostatecznie pożegnali kontuzjowanego Curtisa Slaughtera.
Natomiast wielką zagadką jest postawa dwójki Amerykanów. Zarówno Shaw, jak i Merrill przejawiają wielką ochotę do gry, ale póki co niczym nie zachwycili. Pewnym usprawiedliwieniem tego drugiego może być fakt, że z drużyną przebywa dopiero od poniedziałku. Poza tym dopiero uczy się europejskiej koszykówki
- Dajmy im szansę - uspokajał Jarosław Zawadka, II trener Astorii. - Chociaż nie ukrywam, że sporo będzie zależeć od jutrzejszego sparingu z Basketem w Kwidzynie.
Spotkanie to rozpocznie się o godz. 18.00.
- Spokojnie ja umiem grać w basket i postaram się przekonać o tym szkoleniowców - zapowiadał uśmiechnięty Jarred Merrill. - Mam nadzieję, że uda mi się to już w jutrzejszym spotkaniu.