https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielce Szanowne Panie... trzy - znakomita premiera w Teatrze Polskim

Jarosław Reszka
„Trzy siostry” Czechowa i artystycznym ściegiem zszyte z nimi trzy siostry Mikołajskie: Dorota Landowska, Małgorzata Trofimiuk i Małgorzata Witkowska
„Trzy siostry” Czechowa i artystycznym ściegiem zszyte z nimi trzy siostry Mikołajskie: Dorota Landowska, Małgorzata Trofimiuk i Małgorzata Witkowska Natalia Kabanow
„Doniosły” - to nie jest dobre określenie na reżyserski debiut do tej pory znanej jako aktorka (także bydgoska) Martyny Peszko. „Doniosły” kojarzy mi się z obfitością ludzi i przedmiotów na scenie, podniesionymi głosami. A tego w „Wielce Szanownej Pani” nie ma. Wybieram inny epitet: „znakomity”.

Widz „Wielce Szanownej Pani” w foyer może kupić nietypowy program. W gustownym pudełku znajdzie kilka listów Haliny Mikołajskiej, adresowanych do wielkich reżyserów i dyrektorów teatru: Erwina Axera i Kazimierza Dejmka, historyka prof. Zbigniewa Raszewskiego, wreszcie, najciekawszy chyba, list do męża, pisarza Mariana Brandysa. Lektura listów nie jest łatwa. Pisze je myślicielka, używająca bogatego, chwilami hermetycznego języka i złożonej składni. Skupienia wymagają też fragmenty zapisków aktorki, dołączone do listów. Razem daje to pogląd, jak trudno było przenieść tę słowną materię na scenę.

Chylę zatem czoła przed dramaturżką Justyna Lipko-Konieczną, której udało się tę ciężką artylerię zestawić z prostymi, emocjonalnymi przekazami o marzeniach aktora i rozczarowaniach, które go spotykają, o aktorce jako obiekcie erotycznym i jej wysiłkom, by wzbudzić miłość, niekoniecznie erotyczną, swej publiczności. O pracy, w której, co nie wszyscy dostrzegają, jest się zarazem twórcą i dziełem; podmiotem, który wiele przekazuje ze swojej osobowości, a nie tylko podaje cudzy tekst i w nim cudze myśli. O aktorze, który jako osoba publiczna, nie chce milczeć, gdy wokół dzieje się zło i dla walki z nim gotów jest poświęcić karierę. Wreszcie o aktorce, zwykłym człowieku, który zmaga się z depresją, nałogiem i rakiem.

Martynie Peszko udało się z kolei na scenie tak subtelnie pozszywać te różne wątki, że płyną w naturalny sposób – nawet w najtrudniejszych scenach, w których fragmenty wielkich teatralnych ról Mikołajskiej („Trzy siostry” czy „Maria Stuart”) przeplatane są osobistymi wynurzeniami ich odtwórczyni.

Śmiały projekt nie udałby się jednak, gdyby nie aktorki. Halinę Mikołajską w Bydgoszczy zmutowano potrójnie. Na tle superoszczędnej scenografii (na początku na scenie nie ma nic, potem pojawiają się PRL-owski kanapotapczan, stół i parę krzeseł) występują trzy osoby w identycznych blond peruczkach a la Mikołajska, jakby trzy siostry Mikołajskie – Dorota Landowska, Małgorzata Trofimiuk i Małgorzata Witkowska. I jest to trzy w jednym, trio świetnie się uzupełniające. Gościnnie grająca w tym spektaklu gwiazda stołecznej sceny, Dorota Landowska, wypada świetnie, lecz ani nie na krok nie ustępują jej aktorki z bydgoskiego teatru. Ot, Wielkie Szanowne Panie (to z hołdowniczych listów wielbicieli do Mikołajskiej) trzy. Potrafiące też znakomicie ocieplić atmosferę, gdy same wnoszą na małą scenę krzesła dla publiczności lub częstują przygotowanymi przed chwilą kanapkami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski