Podczas szczytu pandemii, Polacy zajęli trzecie miejsce w rankingu najczęściej kupujących na jednej z chińskich platform zakupowych online. W ubiegłym roku tanie towary z Chin sprowadziło ok. 5 milionów krajowych odbiorców. Więcej od nas zamawiali tylko Hiszpanie i Francuzi. Podczas gdy zamknięci w domu konsumenci kupowali z Azji tanie drobiazgi, wartość międzynarodowej platformy chińskiej grupy Alibaba wyceniona została na około 550 mld USD.
W tym tygodniu Komisja Finansów Publicznych przyjęła projekt nowelizacji ustawy o VAT. Chodzi o projekt, który dostosuje projekt polskie prawo do przepisów Unii Europejskiej dotyczących tzw. Pakietu VAT e-commerce; "uszczelnienia VAT i pokonania barier w transgranicznym handlu elektronicznym pomiędzy przedsiębiorcami i konsumentami".
- "Wszystkie przysyłki spoza UE (np. z Chin) od 1 lipca z obowiązkowym VAT. Także te poniżej 22 euro, które do tej pory były z tego zwolnione. To 1,1 mld zł extra do budżetu/rok" - skomentował na Twitterze ekonomista Rafał Mundry, Uniwersytet Wrocławski.
- Opodatkowanie zakupów z Dalekiego Wschodu może być ogromną szansą dla polskich sprzedawców, którzy próbują dotrzeć do klientów w sieci. Mimo że łatwiej będzie im konkurować ceną, nie warto zapominać o tym, że kupujący biorą pod uwagę również inne czynniki. Na rynku pojawiają się nowi konsumenci – Leniwi Zdobywcy – dla których zakupy nie ograniczają się jedynie do kliknięcia przycisku „kup”, a są całym procesem. Dla nich to doświadczenie rozciąga się na inne aspekty, jak np. atrakcyjne programy lojalnościowe czy wydłużona gwarancja – tłumaczy Dawid Rożek, ZEN.COM.
Eksperci zwracają uwagę, że oczekiwania klientów są coraz wyższe. Polscy konsumenci są jednymi z najwybredniejszych w Europie, jeśli chodzi o szybki termin dostawy produktu – 1-2 dni to dla nich maksimum, a dla połowy sprawność doręczenia jest jednym z najważniejszych czynników. Z drugiej strony, popularność wschodnioazjatyckich marketplace’ów z długimi terminami dostaw pokazuje, że Polacy są w stanie obniżyć swoje wymagania, jeśli w zamian dostaną coś „ekstra” – czy będzie to niska cena, czy możliwość odzyskania części zapłaconej kwoty w formie cashbacku.
Polscy e-sprzedawcy mogą konkurować zatem nie tylko ceną czy czasem dostawy nieporównywalnie szybszym niż ich azjatyccy odpowiednicy, ale również ciekawą ofertą związaną z zakupami w ich sklepie. To mogą być kluczowe elementy przepisu na przejęcie klientów od dalekowschodnich gigantów.
