Polska zamierza wyjść naprzeciw oczekiwaniom NATO i zwiększyć liczebność naszego kontyngentu o 600 żołnierzy. Minister obrony narodowej Bogdan Klich dementuje tę wiadomość.
<!** Image 2 align=right alt="Image 135524" sub="W Afganistanie stacjonuje obecnie 2000 polskich żołnierzy. Czy dołączą do nich również cywilni specjaliści? / Fot. MON">Wiadomość o planach zwiększenia polskiego kontyngentu już na wiosnę 2010 roku podała we wczorajszym wydaniu „Gazeta Wyborcza”. Podobno nie ma nic przeciwko temu prezydent Lech Kaczyński.
Cywile na misję
Część z tych dodatkowych 600 osób mieliby stanowić cywilni specjaliści od ekonomii, rolnictwa czy budownictwa, których zatrudni nasza armia. Może ona mieć jednak kłopoty z pozyskaniem odpowiednio przeszkolonych żołnierzy, którzy chcieliby wyjechać na pół roku na misję. Poszukiwani są także lekarze (dentyści, anestezjolodzy i chirurdzy). W tym przypadku problemem jest oferowane im zbyt niskie wynagrodzenie. W zależności od stopnia wojskowego, na misji medycy mogą zarobić od 7 do 12 tys. zł miesięcznie. Przeciwko naszemu udziałowi w wojnie w Afganistanie jest większość Polaków - około 80 proc. Dlatego ewentualna zgoda na wysłanie kolejnych kilkuset polskich żołnierzy mogłoby zmniejszyć poparcie dla rządzącej koalicji PO -PSL. Według gazety, Sojusz chce, aby jego wojska w Afganistanie były liczniejsze niż obecnie nawet o 40 tys. żołnierzy. Decyzję o wysłaniu dodatkowych jednostek podjął już prezydent USA, Barack Obama, wbrew amerykańskiej opinii publicznej i swoim niedawnym obietnicom wyborczym.
<!** reklama>Nie ma takich planów
Z kolei Wielka Brytania zwiększy swoje oddziały walczące w Afganistanie o pół tysiąca żołnierzy. Obecnie ma ona tam 9150 żołnierzy. Brytyjski kontyngent jest drugim co wielkości wśród sojuszniczych sił w Afganistanie. Najwięcej, bo 68 tysięcy, jest Amerykanów.
Polski kontyngent obecnie liczy 2000 osób. Dotychczas w Afganistanie poległo 870 amerykańskich żołnierzy oraz 570 z innych krajów, w tym 15 polskich. Tymczasem minister obrony narodowej Bogdan Klich zaprzeczył doniesieniom „Gazety Wyborczej”.
- Nie ma takiej decyzji, nie ma planów zwiększenia polskiego kontyngentu w Afganistanie – tak powiedział wczoraj minister reporterowi radia RMF FM. Zastrzegł jednak, że wczesną wiosną, jeśli zajdzie taka potrzeba, polski rząd może rozważyć wysłanie do Afganistanu 200 żołnierzy z tzw. odwodu strategicznego.
Opinia - Polscy żołnierze w Afganistanie.
Profesor Michał Klimecki, kierownik Katedry Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Międzynarodowego UMK
Musimy określić, ilu, w jakim zakresie i czasie powinniśmy wysyłać żołnierzy do Afganistanu. Nie może być tak, że co pewien czas w zależności od sytuacji, będziemy powiększać polski kontyngent, nie zastanawiając się nad efektami, jakie to przyniesie w przyszłości, a przede wszystkim, na ile taka decyzja gwarantuje zakończenie tego konfliktu w ciągu 4-6 lat. Należy też zadać sobie pytanie, czy utrzymywanie kontyngentu w tej liczebności i z tym wyposażeniem, jak obecnie, gwarantuje naszym żołnierzom bezpieczeństwo i utrzymanie prowincji Ghazni. Z zapowiedzi jego zwiększenia wynika, że nie. Amerykanie też zwiększają liczebność swoich wojsk. My jesteśmy w tej samej sytuacji. Albo zamkniemy się w bazach i będziemy markować działania, albo zwiększymy kontyngent i spróbujemy ten konflikt rozstrzygnąć na swoją korzyść.(not.pl)