https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

[wideo] Wielka gwiazda na żywo

Marcin Karpiński, Dariusz Łopatka
W przerwie między zawodami w Stanach Zjednoczonych i Japonii urocza blondynka przyjechała do Polski na specjalne zaproszenie marszałka województwa kujawsko-pomorskiego Piotra Całbeckiego.

W przerwie między zawodami w Stanach Zjednoczonych i Japonii urocza blondynka przyjechała do Polski na specjalne zaproszenie marszałka województwa kujawsko-pomorskiego Piotra Całbeckiego.

<!** Image 2 align=none alt="Image 179210" sub="Podczas spotkania w Bydgoszczy dzieci nie mogły oderwać wzroku od Karoliny Woźniackiej Fot.: Tadeusz Pawłowski">Ochroniarze nie odstępowali jej na krok. Każdy chciał z nią zamienić parę słów, otrzymać autograf, zrobić pamiątkowe zdjęcie. Dziennikarze walczyli o jak najlepsze miejsca. Z osobna próbowano się omówić się na wywiady. Woźniacka musiała przede wszystkim znaleźć czas na podpisanie umów oraz dla młodych tenisistów uczestniczących w turnieju o puchar marszałka.

Fibak złamał nadgarstek

Dzień przed wizytą w Toruniu i Bydgoszczy najlepsza tenisistka świata wzięła udział w pokazowym meczu deblowym w Szczecinie. W potyczce z VIP-ami zagrała tak dobrze, że jeden z jej rywali, legenda polskiego tenisa - Wojciech Fibak, od minionego weekendu chodzi w gipsie.

- Złamał nadgarstek - wyjaśnił wczoraj Piotr Woźniacki, niegdyś piłkarz m.in. Miedzi Legnica i Zagłębia Lubin, a obecnie, jak sam mówi, ojciec, ochroniarz, trener i menedżer w jednym najlepszej tenisistki globu. - Karolina zagrała skrót za siatkę. Wojciech Fibak wystartował do piłki wraz ze swoją deblową partnerką Urszulą Dudziak. Skończyło się to źle. Doznał poważnej kontuzji. Od soboty ma rękę w gipsie.

Karolina Woźniacka wraz z ojcem przyjechała do Torunia w niedzielę po północy. Po godzinie pierwszej zameldowała się w apartamencie hotelu Bulwar.

<!** reklama>Tego samego dnia rano rodzina Woźniackich skorzystała z zaproszenia zjedzenia wspólnego śniadania z marszałkiem województwa Piotrem Całbeckim. O godzinie 11, chwilę po kilkuminutowym make up-ie, wzięła udział w konferencji prasowej, poświęconej podpisaniu listu intencyjnego w sprawie budowy Ośrodka Przygotowań Paraolimpijskich w tenisie na wózkach.

- Dziękuje za zaproszenie i cieszę się, że mogę pomóc - powiedziała uśmiechnięta Dunka. - Tenis nie jest łatwą dyscypliną sportu, wiem to po sobie. Dojście na szczyt nie jest łatwe. Nie wszyscy mają tyle szczęścia co ja, dlatego chcemy pomóc w rozwijaniu talentu młodych Polaków.

<!** Image 3 align=none alt="Image 179210" sub="Karolina Woźniacka z ojcem Piotrem (z prawej) najpierw odwiedziła Toruń. Na dziedzińcu Ratusza Staromiejskiego spotkała się z fanami Fot.: Jacek Smarz">Po zakończeniu spotkania z mediami gwiazda światowych kortów udała się na pieszą wycieczkę po Rynku Staromiejskim. Na balkonach PDT-u pozowała do zdjęć, które wykonywała wokalistka Justyna Steczkowska.

Tuż po sesji Woźniacka udała się na spotkanie z fanami. Na dziedzińcu Ratusza Staromiejskiego rozdawała autografy, odpowiadała na kąśliwe momentami pytania dzieci (m.in. czy prawdą jest to, że odrzuciła „zaloty” Rafaela Nadala) i dawała rady młodym sportowcom.

- Uprawiałam wiele sportów. Grałam między innymi w piłkę nożną i ręczną, ale wybrałam tenis - mówiła 21-letnia tenisistka. - Jestem teraz numerem jeden, więc wybór, jakiego dokonałam wiele lat temu, siłą rzeczy był fantastyczny. Gdy wychodzę na kort nie mam tremy. Po prostu walczę. A to, co robię, bardzo mi odpowiada. Po latach ciężkich treningów nadeszły wreszcie efekty.

Po spotkaniu z torunianami Woźniacka udała się na uroczysty obiad w hotelu Heban, po czym wyjechała do Bydgoszczy.

Ojciec radzI: niech gra do 27 lat

A tam czekały na nią tłumy w klubie SKT Centrum, gdzie rozgrywano turniej o puchar marszałka.

- Widzę, że w Polsce są coraz lepsze warunki do uprawiania tej dyscypliny - powiedziała naszej gazecie Woźniacka. - Zabierajcie ze sobą kolegów i koleżanki i jak najczęściej wychodźcie na kort. Z jednej strony trzeba ciężko trenować, ale to gra, która sprawia wiele przyjemności.

<!** Image 4 align=none alt="Image 179210" sub="Triumfatorzy turnieju o puchar marszałka. W środku Karolina Woźniacka, z prawej marszałek województwa Piotr Całbecki Fot.: Tadeusz Pawłowski">Tata zawodniczki, Piotr Woźniacki zauważył, że nie trzeba teraz wyjeżdżać z Polski, by osiągać dobre wyniki. - Korty są wszędzie takie same. Po co wydawać trzy tysiące dolarów na zachodnich trenerów. Trzeba dać tylko młodzieży odpowiednie narzędzia do rozwoju.

I dodał: - Dobry przykład dały siostry Radwańskie. My również udowodniliśmy, że gdziekolwiek jesteś, możesz wejść na szczyt. Dania nie ma przecież tenisowych tradycji. Karolina sama wybrała sobie dyscyplinę, na początku tylko jej pokazaliśmy, na co może postawić. Było jej o tyle łatwiej, że u nas wszyscy w rodzinie uprawiali sport. A jak długo jeszcze będzie grała? Chciałbym, aby jak najkrócej i jak najlepiej. Myślę, że w wieku 27 lat mogłaby już założyć rodzinę.

Woźniacka jest jedną z kilku tenisistek polskiego pochodzenia, które rozdają karty, a których rodzice wyemigrowali z Polski. Do takich zaliczają się także Niemki Sabine Lisicki i Angelique Kerber, która dotarła do półfinału tegorocznego US Open.

 

Może to są talenty na miarę Woźniackiej?

Oto triumfatorzy turnieju o puchar marszałka województwa:

 

  • Do 10 lat, dziewczęta: Wiktoria Molińska (w finale pokonała Adriannę Łosiak), chłopcy: Filip Olech (2. Mateusz Łuczak).
  • Do 12 lat, dziewczęta: Julia Oczachowska (2. Marta Bogucka), chłopcy: Bartosz Łosiak (2. Bartosz Andrzejczak).
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski