Wydawało się, że to będzie zwykły ślub: 25-latka i jego 22-letniej wybranki. Na ceremonię przyszło ledwie kilkunastu gości, tylko najbliższa rodzina. - Na ten dzień zaplanowanych mieliśmy łącznie siedem ślubów. Ten był trzecim w kolejności - wspomina Katarzyna Bozińska, kierownik USC w Grudziądzu.
Młoda para złożyła przysięgę "na dobre i na złe", wymieniła się obrączkami, podpisała dokumenty, zabrzmiał marsz Mendelssohna...
Co wydarzyło się później? Czytaj na kolejnych slajdach.