Śmierć w pociągu, Władysławowo 2018. Podróż Intercity Jantar jadącego nad Bałtyk nie była typowa. Skład relacji Warszawa Zachodnia - Hel miał dłuższą przerwę na peronie we Władysławowie. To tam znaleziono ciało mężczyzny.
- Już teraz wiemy, że był to 30-letni turysta, który nad morze jechał z kobietą - relacjonuje asp. szt. Janusz Mandziuk z KPP Puck. - Czynności na miejscu prowadzili funkcjonariusze pod nadzorem prokuratora.
Zwłoki znajdowały się w toalecie. Z relacji świadków wynika, że podróżni pomagali wyciągać ciało. Udało się już ustalić personalia denata. Jednak dla dobra śledztwa i spokoju rodziny, policjanci z Pucka ograniczają się do podania informacji o tym, że mężczyzna jechał na nadmorski wypoczynek.
- Kobieta zeznała, że 30-latek zniknął gdzieś na wysokości Pucka. Zwłoki zostały ujawnione na stacji kolejowej we Władysławowie - dodaje sierż. Mandziuk. - Na czas pracy służb wagon, w którym znaleziono mężczyznę został odczepiony od składu. Pociąg mógł kontynuować bieg z niewielkim opóźnieniem. Tym samym czynności procesowe nie sprawiły wielkiego dyskomfortu innym podróżnym.
Od samego początku śledczy podejrzewali, że mogło dojść do samobójstwa. Teraz potwierdzają, że do zdarzenia nie przyczyniły się osoby trzecie. W KPP Puck dementują pogłoski mówiące o tym, że upał mógł mieć wpływ na śmierć turysty.
Śmierć na torach w Chałupach (wakacje 2017):
POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL: