Na profilu FB „Moje Osiedle Leśne” prowadzonym przez tamtejszą osiedlową radę kilkanaście dni temu pojawiły się zdjęcia dewastacji, których dokonał bydgoski graficiarz. Sprawa wydawała się prosta – mieszkańcy dali szansę sprawcy na naprawienie tego, co zeszpecił zanim poinformują policję. Nic takiego nie nastąpiło, więc zawiadomienie trafiło na ręce miejscowego dzielnicowego.
- Pan, który w nocy z 16 na 17 lutego działał na szlaku Czerkaska - Lelewela, proszony jest o zmycie swoich artystycznie wątpliwych dzieł. Koszty procesowe i sankcje na pewno będą droższe niż zakup rozpuszczalnika. Mieszkańcy, którzy na szybach swoich klatek schodowych również zauważyli dzieła wandala, proszeni są o zgłaszanie tego dzielnicowemu – napisał mieszkaniec, który nie tylko sfotografował szkody, ale również pokazał kadr z monitoringu, na którym widać domorosłego artystę – napisano na profilu (pisownia oryginalna).
Na razie nic to nie dało. Zbulwersowani mieszkańcy wskazują kolejne adresy, które odwiedził „artysta ulicy”, który czuje się bezkarny. W tej sytuacji lokatorzy sami pousuwali szpecące napisy, ale nie zamierzają sprawy tak zostawić – oczekują na wyniki działań policji.
- Dewastacje zostały pousuwane z szyb wszystkich kilkunastu klatek schodowych, oczywiście na koszt lokatorów. Dzieła OMP (tak „podpisuje się” sprawca) wykonane sprayem można jednak podziwiać na blokach na całym osiedlu – informuje mieszkaniec Leśnego.
Zobacz również:
Rewolucja w bydgoskiej komunikacji miejskiej