https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Waligóra: wstydziłem się

Marek Fabiszewski
Przed meczem Pucharu Polski Zawisza - Widzew Łódź uhonorowano Bronisława Waligórę, byłego trenera, który prowadził obie drużyny trzykrotnie. W środę miał zapewne rozdarte serce...

Przed meczem Pucharu Polski Zawisza - Widzew Łódź uhonorowano Bronisława Waligórę, byłego trenera, który prowadził obie drużyny trzykrotnie. W środę miał zapewne rozdarte serce...

<!** Image 2 alt="Image 156174" sub="Bronisław Waligóra, oprócz Zawiszy i Widzewa prowadził też Hetmana Zamość, Motor, Avię i Bałtyk. Teraz podróżuje po Polsce i Europie (Belgia, Holandia), gdzie ma wielu przyjaciół nie tylko z piłkarskiej rodziny. Fot. Dariusz Bloch">Pierwsza myśl, jaka przychodzi Panu do głowy na hasło: mecz Zawisza - Widzew?

Na pewno robi mi się od razu ciepło na sercu. A pierwsza myśl? Szkoda, że ktoś musiał odpaść z pucharu.

Przed meczem uhonorowany został Pan przez kibiców koszulką z nr 7 i szalikiem Zawiszy...

Przedstawiciel kibiców dzwonił do mnie kilkakrotnie i zapraszał na mecz, mówił że chcą mnie uhonorować przed tak liczną widownią. Akurat jestem w Polsce, w Bydgoszczy i tak bym przyszedł obejrzeć ten mecz, ale to specjalne zaproszenie było miłe. Wzruszyłem się, gdy odbierałem koszulkę z numerem, z którym grałem i gdy kibice bili mi brawo...

<!** reklama>Ale niedługo potem zaczął się koszmar na trybunach...

Tak. I tego nie potrafię zrozumieć, jak można niszczyć własny stadion. Stałem na trybunie, patrzyłem na drugą stronę niedowierzając i wstydziłem się, że mam ten szalik na szyi. Przyjechał ekstraklasowy zespół, miało być święto, wielka gra, a tu taka zadyma i wielki niesmak, nie mówiąc już o zniszczeniach. Nie wiem jeszcze, jak to się zaczęło, ale doszły mnie słuchy, że oprócz kibiców Zawiszy byli tam też kibice z Łodzi i Grudziądza. Będą kary, stadion już jest zamknięty dla kibiców na niedzielny mecz ligowy z Tychami. Nie wiem, co dalej, ale nie wygląda to ciekawie.

Był Pan trenerem i Zawiszy, I Widzewa. Wiele wspomnień...

Dodam jeszcze, że przez 12 lat grałem w Zawiszy, a potem mając 36 lat zostałem najmłodszym trenerem w ekstraklasie, wtedy I lidze. A wspomnień, zwłaszcza tych miłych, jest tyle, że musielibyśmy spotkać się na dłuższą rozmowę. Widzew wrócił do elity, a w przypadku Zawiszy szkoda, że ciągle musimy tylko wspominać. Bo raczej nie zanosi się na to, żeby w najbliższym czasie to się zmieniło.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski