https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Walczą o ziemię, zablokowali skrzyżowanie

Maria Warda
Blokada ulicy Mickiewicza w Żninie trwała dwie godziny. To pierwsza z dziesięciu tego typu akcji, które do czasu wyborów parlamentarnych zostaną przeprowadzone w całej Polsce.

Blokada ulicy Mickiewicza w Żninie trwała dwie godziny. To pierwsza z dziesięciu tego typu akcji, które do czasu wyborów parlamentarnych zostaną przeprowadzone w całej Polsce.

<!** Image 2 align=none alt="Image 173508" sub="Protestujący na dwie godziny zablokowali drogę krajową nr 5. Mieszkańcy Żnina, a nawet kierowcy tirów, nie mieli pretensji do chodzących w kółko rolników.(Fot. Maria Warda)">

Do Żnina przyjechali nie tylko przedstawiciele dzierżawców gruntów rolnych skarbu państwa z województwa kujawsko-pomorskiego, ale także z Warmii, Mazur i województwa dolnośląskiego, łącznie ponad 250 osób.

<!** reklama>

Negocjacje nic nie dały

Przyjechali, aby w trakcie dwugodzinnej blokady skrzyżowania ulic Mickiewicza, która jest drogą krajową nr 5 z ulicą Dworcową, która jest drogą wojewódzką (Inowrocław-Wągrowiec), wyrazić swą determinację przeciwko polityce rolnej ministra rolnictwa Marka Sawickiego i minitra skarbu Aleksandra Grada.

- Jesteśmy gotowi do podejmowania ostrych form protestów na drogach w całej Polsce - zapewnia Franciszek Nowak, prezes Zarządu Stowarzyszenia Dzierżawców i Właścicieli Rolnych z Jeziorek. - Od września ubiegłego roku próbowaliśmy prowadzić z ministrem rolnictwa rozmowy na temat ustawy o dzierżawie rolnej. Pan minister był bardzo butny. Negocjacje nic nie dały. Wszystkie nasze rozmowy kończyły się informowaniem nas, że grunty dzierżawione przez osoby tworzące między innymi spółki pracownicze, muszą być sprzedane, bo minister skarbu szuka pieniędzy.

Dzierżawcy, w tym Roman Rezulak, prezes spółki pracowniczej Cerplon pod Żninem, zarzucają ministrowi rolnictwa oraz rządowi działanie przeciwko polskiemu rolnictwu. - Dzierżawimy grunty po likwidowanych PGR-ach - mówi Roman Rezulak. - Podobnie jak inni dzierżawcy, w tym Brzysko-Rol w Brzyskorzystewku, stworzyliśmy spółkę pracowniczą. Umowy dzierżawne z Agencją Nieruchomości Rolnych, która kiedyś nosiła nazwę Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa, były zawierane na okres 30 lat. W tym czasie mieliśmy sukcesywnie wykupować grunty. Jednak w międzyczasie były premier Jerzy Buzek na 12 lat zablokował sprzedaż gruntów, do czasu uchwalenia ustawy reprywatyzacyjnej. Wykupiliśmy 500 hektarów. Więcej nie możemy, chyba, że utworzymy spółki córki. To jest niemożliwe, bo w międzyczasie ceny gruntów tak poszły w górę, iż nie stać nas na wykupienie około 2000 hektarów, w cenie od 40 do 50 tysięcy za hektar.

Rolnicy, których nie stać na wykup ziemi na obecnych warunkach, proponują, by została im ona oddana w dzierżawę np. na 100 lat. W tym czasie zostałaby ona przez nich kupiona. To jednak spowodowałoby odłożenie w czasie wpływów ze sprzedaży do budżetu państwa.

Ludzie stracą pracę

Wykup tych gruntów jest ważny, bowiem dzierżawcy inwestowali w maszyny i technologie produkcji pod ten areał. Mają otwarte linie kredytowe i uruchomioną produkcję.

- Mamy 3 tysiące macior. Jeśli mielibyśmy gospodarzyć na 500 hektarach, będziemy mieć problem z gnojowicą - wyjaśnia Roman Rezulak. - Dojdzie do katastrofy ekologicznej. Nie wspomnę o tym, że ponad setka ludzi straci pracę.

W podobnej sytuacji są inni dzierżawcy. Protestujący obawiają się, że grunty, podobnie jak to ma miejsce na Warmii, Mazurach i w województwie dolnośląskim, wykupią biznesmeni z Niemiec, Holandii i innych krajów.

Kolejny protest odbędzie się w Lesznie, już po żniwach. Później - jak zapowiadają rolnicy - protesty będą się nasilały. - Będziemy tak blokować drogi w różnych miejscach w kraju, aż dojdziemy do Warszawy - zapewniają protestujący.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski