Związek Nauczycielstwa Polskiego przygotowuje się do manifestacji, właśnie przeprowadzany jest sondaż wśród nauczycieli.
W minionym roku na pikietę do stolicy z regionu kujawsko-pomorskiego wyruszyło kilkaset osób. W styczniu ma być podobnie.
- Właśnie dziś w Bydgoszczy, spotykamy się z prezesami wojewódzkich oddziałów - wyjaśnia Ryszard Kowalik, prezes bydgoskiego oddziału ZNP. - Podobnie jak w ubiegłym roku, domagamy się podwyżek płac dla nauczycieli. Jeśli manifestacja nie przyniesie rezultatu wówczas, prawdopodobnie, zdecydujemy o przeprowadzeniu strajku. Na pewno nie będzie on trwał tylko dwie godziny.
Ryszard Kowalik podkreśla, że nauczyciele unikają ostrych form protestów, ponieważ zawsze na uwadze mają dobro dzieci.
- Udajemy się do szkół z ankietą, po to, by wiedzieć, ile osób pojedzie na manifestację - wyjaśnia Urszula Polak, prezes toruńskiego oddziału ZNP.
Torunianie mają utworzyć liczną grupę, która do Warszawy zabierze ubiegłoroczne transparenty. Jedno z haseł głosi: „Za rzetelną płacę, godna płaca”.
<!** reklama>Z postulatami ZNP zgadza się NSZZ „Solidarność”.
- W tej chwili w regionie przerwałam negocjacje płacowe - mówi Maria Naparty, przewodnicząca sekcji oświatowej NSZZ „Solidarność” w Bydgoszczy. - Nie znam bowiem wysokości wynagrodzenia zasadniczego, od którego liczą się pochodne.
Maria Naparty zauważa, że wiele samorządów nie udźwignie planowanych podwyżek nauczycielskich płac. - Zadziwiające jest, jak inne grupy zawodowe, na przykład lekarze, kilkoma protestami potrafią sobie wywalczyć podwyżki. Nauczyciele pod względem stopnia wykształcenia i rozwoju zawodowego im dorównują. W tej chwili jednak trudno byłoby przeprowadzić strajk. Wszyscy pamiętamy, że jesteśmy jedyną grupą, która zapłaciła za swój protest - przypomina Maria Naparty.
Wolny Związek Zawodowy „Solidarność-Oświata” także mówi o podobieństwach, ale...
- To jest samodzielny protest ZNP. Związek ten nie zwrócił się do nas z prośbą o wsparcie - oświadcza Sławomir Wittkowicz, przewodniczący „Solidarności-Oświata”. - Wszystkie organizacje mają podobne żądania.
Rok temu, oprócz postulatów płacowych, ZNP żądał ustąpienia ze stanowiska ministra edukacji, wicepremiera Romana Giertycha. Po wiosennym referendum, w którym ponad 80 proc. ankietowanych poparło ideę protestu, przeprowadzono pikietę oraz dwugodzinny, ogólnopolski strajk ostrzegawczy.