Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W wypadku na S5 pod Cotoniem zginął 37-letni Krystian. Opinia biegłego do poprawki

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Na tym odcinku drogi widocznej z drona na wysokości Cotonia doszło do dwóch tragicznych wypadków
Na tym odcinku drogi widocznej z drona na wysokości Cotonia doszło do dwóch tragicznych wypadków Marcin Łaziński
W listopadzie 2019 roku na niedokończonym odcinku drogi S5 pod Cotoniem zginął 37-letni Krystian Łaziński. Jest szansa, że za miesiąc uzupełniona będzie opinia biegłego za zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego. Wtedy śledczy będą mogli zakończyć dochodzenie.

Tragedia rozegrała się 3 listopada 2019 roku na fragmencie trasy, która dziś ma już status ekspresowej S5, ale wtedy była to tylko jedna oddana kilka dni wcześniej do użytku jezdnia o dwóch pasach ruchu – jeden w kierunku Poznania, drugi w stronę Żnina. Droga miała tymczasowe oznakowanie. Generalnie nadal była to droga krajowa nr 5.

Przyjechał z Australii i zginął

Krystian Łaziński, na stałe zamieszkały w Australii, odwiedził rodzinę w Poznaniu i feralnego jechał tą drogą swoim fiatem bravo. Podczas wyprzedzania innych aut zderzył się czołowo z busem marki Mercedes. Wypadku nie przeżył, a trzy osoby z mercedesa odniosły rany.

Mógł nie wiedzieć, że są to dwa przeciwne pasy ruchu - twierdzi brat zabitego na „piątce” w Cotoniu

Krystian miał w tym roku wziąć ślub z Joanną Markiewicz. Był wykształconym w Polsce lekarzem, zaś w Australii skończył studia prawnicze.

Tydzień później na tym samym odcinku pod Cotoniem doszło do drugiego wypadku, którym zderzyły się cztery auta i zginął 43-letni kierowca.

Kierowcy byli zdezorientowani

Już wtedy na forach internetowych pojawiły się głosy innych kierowców krytykujące tymczasową organizację ruchu i oznakowanie. Ich zdaniem miało się wrażenie, że jest to gotowa trasa ekspresowa lub autostrada o dwóch pasach w jednym kierunku, a nie nadal droga, na której z przeciwnego kierunku można i należy spodziewać się innych pojazdów. Dopiero gdy zauważali nadjeżdżające z przeciwka pojazdy, orientowali się, że coś tu jest nie tak i jeśli znajdowali się na lewym pasie, szybko zjeżdżali na prawy unikając „czołówki”.

Brat wytyka nieprawidłowości

Marcin Łaziński, brat Krystiana, australijski prawnik, przyjechał do Polski wraz z rodzicami, aby poprowadzić prywatne śledztwo w tej sprawie. Jego zdaniem do obu wypadków doszło na skutek zaniedbań ze strony inwestora budowy S5, czyli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad lub wykonawcy. Nie oznakowano bowiem prawidłowo tej drogi, co mogło mylić kierowców, zwłaszcza gdy robiło się ciemno.

Łaziński wyjaśnił nam, że na drodze nie było znaku ostrzegawczego A-20, który informuje o ruchu w dwóch kierunkach. Dopiero po wypadku pojawił się znak F-15 informujący o podziale jezdni dla przeciwnych kierunków ruchu. Nie było też podwójnej ciągłej linii rozdzielającej kierunki ruchu ani pachołków rozdzielających te pasy. Pachołki pojawiły się później.

Jedzie się niby ekspresową S5, a to „krajówka”. Ludzie się tam w regionie zabijają

Australijski prawnik zdobył tzw. klauzulę projektu rozpatrzenia organizacji ruchu z 9 sierpnia 2019 roku GDDKiA, w której zatwierdzono ustawienia znaku A20 przed wjazdem na S5 w kierunku Poznania oraz na dojeździe do ronda od strony Cotonia.

- Zrobię wszystko, aby dojść do prawdy – deklaruje Marcin Łaziński.

Mój brat nie jest winny tego wypadku. Był dobrym i rozsądnym kierowcą.

W grudniu ubiegłego roku, gdy GDDKiA oddawała uroczyście tę 25-kilometrową drogę do użytku (już o dwóch pasach ruchu w obu kierunkach, oddzielonych barierami), pojawił się z symboliczną urną.

Opinia do poprawki

Pan Marcin powiadomił o tym wszystkim żnińską prokuraturę, która wszczęła śledztwo. Jest już opinia biegłego z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego, ale prokuratura nie jest z niej zadowolona.

- Opinia wymaga uzupełnienia. Stwierdziliśmy w niej także formalne błędy, które trzeba skorygować – mówi Dariusz Mańkowski, szef żnińskiej prokuratury. - Na podstawie tej opinii nie można jeszcze formułować żadnych wniosków co do przyczyn tego tragicznego wypadku i odpowiedzialności kogokolwiek. Myślę, że nowa będzie gotowa za miesiąc. W tym roku wszystko, w tym obieg dokumentów, opóźnia się ze względu na epidemię. Niestety nie mamy też kontaktu z bratem ofiary, który przebywa zapewne w Australii. Korespondencja z rodziną odbywa się za pośrednictwem pełnomocnika.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W wypadku na S5 pod Cotoniem zginął 37-letni Krystian. Opinia biegłego do poprawki - Gazeta Pomorska