Dyrektor wydziału gospodarki komunalnej bydgoskiego ratusza podał się do dymisji. Już pół roku temu było wiadomo, że w wydziale nie wszystko jest w porządku.
Zbigniew Pałka, urzędnik z wieloletnim stażem, dyrektor Wydziału Gospodarski Komunalnej i Ochrony Środowiska, złożył wypowiedzenie. Powodów oficjalnie nie poznamy. Wypowiedzenie zostało przyjęte przez Rafała Bruskiego, prezydenta miasta. <!** reklama>
- Wydział ma pracować skutecznie i efektywnie - mówi Piotr Kurek, rzecznik Bruskiego. Na pytanie, czy dotąd wydział pracował nieskutecznie, Kurek odpowiedział: - Ja tego nie powiem.
Do zadań wydziału należy, m.in., dbanie o czystość miasta, zieleń, cmentarze, itd.
- Ja naprawdę nie wiem, co się stało - mówi Roman Jasiakiewicz, były prezydent Bydgoszczy. - Ważne jest jedno - wydział powinien szybko reagować i zaspokajać potrzeby bydgoszczan.
Przyczyn odejścia swojego szefa nie zna też Grzegorz Boroń, zastępca dyrektora wydziału. - Być może to zmęczenie materiału - mówi.
Zbigniew Pałka po złożeniu wypowiedzenia został zwolniony z obowiązku świadczenia pracy. Pełniącą obowiązki szefa wydziału została Hanna Pawlikowska, niegdyś szefowa Zieleni Miejskiej, dotychczasowa zastępczyni Zbigniewa Pałki.
Od polityki nie stronił
Pałka był postacią kojarzoną z lokalną polityką. Niegdyś był członkiem PSL, a potem bez powodzenia startował na fotel prezydenta Bydgoszczy z ramienia Samoobrony. - Ewidentnie człowiek podpięty pod posła Mojzesowicza - mówi nasz informator.
Był także urzędnikiem. Pracował jako zastępca dyrektora Departamentu Ochrony Środowiska w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Marszałkowskim, potem został szefem podobnego wydziału w urzędzie wojewódzkim. Do bydgoskiego ratusza powrócił pod koniec rządów byłego prezydenta Konstantego Dombrowicza. To wtedy, tuż przed wyborami, firmował układ polityczny Dombrowicza o nazwie „Miasto dla Pokoleń”.
Tuż po objęciu rządów Bruski zapowiedział, że w ratuszu nie będzie miejsca dla osób zaangażowanych w kampanię polityczną Dombrowicza. Mimo to Pałka nie został natychmiast zwolniony.
Początkowo wydziału nie nadzorował sam prezydent miasta, teraz zaczął się przyglądać dokładniej działaniom dyrektora Pałki i jego ludzi. Jeden z radnych mówi: - Już pół roku temu miałem sygnał od Bruskiego, że nie jest zadowolony z pracy wydziału. Urzędnicy nie są po to, żeby obrzucać się pismami, a tam tak było. Poza tym wydział ostatnio miał kilka wpadek...
Ogień na Leśnym
Nieoficjalnie wiemy, że Zbigniew Pałka miał dostać wypowiedzenie po decyzjach podjętych w sprawie przetargu na targowisko na osiedlu Leśnym. Plac przy ul. Czerkaskiej to najbardziej obskurny targ w mieście. Zdarza się, że towar, m.in., mięso, sprzedawano tam wprost z bagażników samochodów. W marcu br. wygasała umowa na dzierżawę, więc miasto, które dostaje z bazaru ponad 3 tys. zł miesięcznie, ogłosiło przetarg. Pałka nadzorujący komisję przetargową przychylił się do pozostawienia targowiska w rękach nieporadnych właścicieli. Prezydent miasta zainteresował się sprawą. Umowę podpisano z inną firmą - ta zaproponowała likwidację bud, zadaszenie i unowocześnienie bazaru.
Dziwnym trafem, po rozstrzygnięciu przetargu, na targowisku cztery razy wybuchły pożary. Strażacy są pewni, że to podpalenia. Policyjne śledztwo trwa.
- Druga duża wpadka to budowa spopielarni zwłok - mówi radny, proszący o zachowanie anonimowości. - Jak długo mówi się o budowie krematorium? Lata! I nic z tego nie wynika, bo wydział nie potrafił rozwiązać podstawowych problemów. Dopiero ostatnio rzutem na taśmę znaleziono świetne miejsce, budowa rozpoczyna się, a Toruń nas nie wyprzedzi.