Bydgoskie Wyżyny wezmą udział w pilotażowym programie, który poprawić ma życie na ich osiedlu. Jeśli zakończy się sukcesem, zostanie wprowadzony w innych dzielnicach.
<!** Image 2 align=right alt="Image 108611" sub="Z ostatniego piętra bloku na Wyżynach widać bydgoski krajobraz. - Po remoncie w tym miejscu powstanie blokowy klub, a widok ten obserwować będą mogli wszyscy jego lokatorzy - zapewnia Bolesław Durlak ze spółdzielni Fot. Dariusz Bloch">Na osiedlu mają dość chuligaństwa, patologii, braku poczucia odpowiedzialności za dobro wspólne, anonimowości i bierności. Z tego sprzeciwu wzięła się inicjatywa „Jestem odpowiedzialny, czuję się bezpiecznie”. Spółdzielnia Mieszkaniowa „Budowlani”, Urząd Wojewódzki i Komenda Wojewódzka Policji w Bydgoszczy wraz z radą osiedla chcą zmienić podejście mieszkańców dzielnicy do siebie.
Jak w filmie
- Jako pierwsza w kraju spółdzielnia tworzymy taki program. W blokach, które mają cztery piętra nie zawsze problem widać, ale w wielopiętrowych „szafach” ludzie się nawet nie znają, nie mówią sobie dzień dobry. Chcemy wzmocnić relacje między sąsiadami - mówi Henryk Bocian z SM „Budowlani”.
<!** reklama>W tym celu spółdzielnia zamierza wyremontować stare, nieużywane pomieszczenia, jak wózkownie czy lokale zapleczowe, i zrobić z nich blokowe świetlice i miejsca spotkań. - Wiem, że może się to wydawać trochę śmieszne i pachnieć filmem „Alternatywy 4”, ale uważam, że warto podjąć takie starania - mówi Henryk Bocian. - Zaczniemy już wkrótce od dużego spotkania w Domu Kultury „Modraczek”, na które zaprosimy socjologa i policję. Potem będą odbywać się cyklicznie.
Wyjść do ludzi
- Będą to spotkania w najbliższym sąsiedzkim gronie, nie całego osiedla – przekonuje Piotr Kozłowski, członek Rady Osiedla Wyżyny, jednocześnie pracownik Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. - Silna, zintegrowana wspólnota jest w stanie zdziałać wiele. Gdy wchodziłem do rady osiedla mówiłem, że nie możemy czekać, aż ludzie sami przyjdą na nasze dyżury. Bo tego nie zrobią. To my musimy wyjść do ludzi i to jest właśnie element tego wychodzenia. Chcemy wywołać odpowiedzialność za osiedle i jego stan. Żeby mieszkańcy lepiej współpracowali z policją w zakresie bezpieczeństwa, żeby nie bali się dzwonić po interwencje i się przedstawiać.
Pierwszy krok został wykonany kilka miesięcy temu. SM Budowlani zdecydowała się, po demokratycznym wyborze mieszkańców, na zatrudnienie do ochrony wysokich bloków prywatnej firmy. - Koszty już się zwróciły – jest mniej dewastacji, mniej interwencji z bezdomnymi, a panie, które sprzątają bloki twierdzą, że mają mniej pracy – uważa Henryk Bocian.