W Solcu Kujawskim wciąż przybywa pamiątek i miejsc związanych z Ireną Santor

Irena Santor urodziła się w Papowie Biskupim, po przeciwnej stronie Wisły. W Solcu Kujawskim spędziła jednak dzieciństwo, tu chodziła do szkoły, a teraz często przyjeżdża z przyjaciółmi, by pokazać im miejsca bliskie jej sercu.

A tych jest w Solcu Kujawskim coraz więcej. W tym roku przybyła ławeczka, na której siedzi wykonana z brązu postać Ireny Santor. Ławeczka stanęła w Soleckim Centrum Kultury. Kosztowała pół mln zł, a ufundowała ją Grupa Kapitałowa Solbet. To hołd oddany znakomitej artystce.

Nie jest to pierwsza ławeczka Ireny Santor w grodzie nad Wisłą. Kilka lat temu takie miejsce powstało w soleckim JuraParku. Tu ławeczka dedykowana piosenkarce jest biała, delikatna i widać ją z daleka. Stanęła pod platanem posadzonym przed laty przez Pierwszą Damę Polskiej Piosenki.

Irena Santor przyjeżdżając do Solca zawsze przywozi jakieś pamiątki. Jej kolekcja płyt z muzyką Fryderyka Chopina trafiła np. do Szkoły Muzycznej I stopnia w Solcu Kujawskim. W placówce tej jest sala poświęcona piosenkarce.

Najwięcej pamiątek zgromadzono jednak w Saloniku Ireny Santor, który mieści się murach soleckiej biblioteki. Artystka, goszcząc w mieście, chętnie tu zagląda, podobnie jak osoby odwiedzające Solec.

- Nie chcieliśmy tworzyć muzeum czy izby pamięci, ale miejsce, które będzie cały czas żyło. Powstał więc salonik, gdzie każdy może przyjść, poczytać, obejrzeć pamiątki, ale też napić się kawy słuchając piosenek Ireny Santor – opowiada Iwona Lichocka, dyr. Biblioteki Publicznej w Solcu, gospodyni tego miejsca.

A gości tu wiele. Wpadają indywidualne osoby, ale też całe grupy jak ostatnio seniorzy z Kcyni, Szubina, Więcborka. - Stół w saloniku jest rozsuwany, zmieści się przy nim wiele osób - zapewnia dyr. Lichocka.

W „Saloniku” jest wszystko co najcenniejsze dla artystki - złote płyty, statuetki Viktora i Fryderyka, cała płytoteka. Wszystko co było wydane na różnych nośnikach. - Nie wypożyczamy tych zbiorów. Można przyjść i posłuchać na miejscu - informują pracownicy. Wiele płyt także z dedykacjami gwiazd estrady np. Małgorzaty Walewskiej, Justyny Steczkowskiej, Kayah.

Ale nie tylko książki i płyty tu zgromadzono, także dyplomy, odznaczenia. Na jednej z legitymacji jest jeszcze stare nazwisko, które pani Irena nosiła, gdy mieszkała w Solcu Kujawskim. Nazywała się wtedy Wiśniewska. Santor to nazwisko po mężu muzyku. W zbiorach jest także pamiątka I Komunii Świętej, do której piosenkarka przystąpiła u św. Stanisława.

W soleckim saloniku nie brakuje prawdziwych perełek jak karykatura Stanisława Tyma, na której uwiecznił Irenę Santor i siebie oraz nieco rubaszna karykatura piosenkarki wykonana przez Maję Berezowską.

- Wielu gości chce zobaczyć „Bursztynowe Słowiki”, bo słyszeli, że tu są. Niestety, na prośbę Ireny Santor zostały wypożyczone do muzeum w Malborku, gdzie jest wystawa bursztynu. Do Solca wrócą 30 września. Wypożyczono obydwa, bo każdy jest inny - wyjaśnia Iwona Lichocka.

Niektóre pamiątki piosenkarka oddała wcześniej do Instytutu Teatralnego w Warszawie. Po latach uznała jednak, że Solec jest lepszym miejscem dla tych zbiorów i przywiozła do saloniku, który rozrasta się coraz bardziej i na tę chwilę jest już właściwie salonem.