https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W przypadku kontuzji sportowcy Zawiszy nie są sami

Sławomir Kabat
Dla młodych sportowców i reprezentantów kraju w przypadku nagłej kontuzji brak szybkiej konsultacji z lekarzem specjalistą może oznaczać stracony sezon lub nawet koniec kariery.

Dla młodych sportowców i reprezentantów kraju w przypadku nagłej kontuzji brak szybkiej konsultacji z lekarzem specjalistą może oznaczać stracony sezon lub nawet koniec kariery.

<!** Image 2 align=right alt="Image 112214" sub="CWZS Zawisza, którego prezesem jest Sebastian Chmara, nie żałuje środków na pomoc medyczną dla sportowców">Dostęp do lekarzy specjalistów w naszym kraju wymaga przede wszystkim cierpliwości. Większości klubów nie stać na zatrudnienie lekarzy. W komfortowej sytuacji są sportowcy trenujący w klubach skupionych w Cywilno-Wojskowym Związku Sportowym Zawisza.

- Sam byłem sportowcem i wiem, jaki to problem i dramat, kiedy przytrafi się kontuzja - mówi Sebastian Chmara, halowy mistrz świata i Europy w siedmioboju, obecnie prezes CWZS Zawisza i Stowarzyszenia Lekkoatletycznego WKS Zawisza. - Dlatego już w pierwszym roku działalności związku podjęliśmy uchwałę o zatrudnieniu na początku jednego, a obecnie dwóch lekarzy, do których mogą się zwrócić nasi sportowcy z prośbą o pomoc w razie dolegliwości bądź trenerzy, gdy mają jakieś wątpliwości.

Na Zawiszy dwa razy w tygodniu przyjmują: Radosław Formuszewicz (kardiolog) i Jerzy Lachowicz (chirurg). Związek płaci obu lekarzom kilkaset złotych miesięcznie. To niewielka część budżetu. Dodatkowo społecznie konsultacji udziela dr Andrzej Gałaj (pediatra), który pracuje w prywatnej klinice.

Czy na podobną pomoc mogą liczyć inne kluby w województwie? Rysują się możliwości, aby w najbliższym czasie w Bydgoszczy powstał Regionalny ośrodek medycyny sportowej.

<!** reklama>Jego gorącym orędownikiem jest dyrektor Przychodni Sportowo-Lekarskiej, Andrzej Rakowski.

- Taki ośrodek powinien pomagać w przyszłości wszystkim sportowcom w regionie - mówi Andrzej Rakowski. - Mogliby do niego trafiać zawodnicy z kontuzjami, urazami, ale także ci, którzy stawiają sobie ambitne cele zdobycia kwalifikacji do kadry narodowej lub olimpijskiej i potrzebują stałych badań fizjologiczno-biochemicznych. Specjaliści w takiej placówce prowadziliby także spotkania edukacyjne ze szkoleniowcami. Uważam, że powinien on być dobrze wyposażony. Rozmawiamy na temat wsparcia tej inicjatywy przez Urząd Marszałkowski bądź rozważamy pozyskanie środków z Unii Europejskiej. Jestem po wstępnych rozmowach z władzami Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu. Uzyskałem zapewnienie o przychylności klubów, które musiałyby co roku przekazywać składkę na jego funkcjonowanie. Uważam, że przy dużej liczbie zawodników, których pomoc ta by dotyczyła, kwota byłaby symboliczna. Szczegóły tej inicjatywy ogłosimy wkrótce za pomocą mediów i na stronie internetowej.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski