https://expressbydgoski.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

W Platformie zmiany warty nie będzie

Małgorzata Oberlan
Przy okazji renegocjacji sejmikowej umowy koalicyjnej między PO a PiS wyszedł na jaw ostry konflikt w szeregach Platformy.

Przy okazji renegocjacji sejmikowej umowy koalicyjnej między PO a PiS wyszedł na jaw ostry konflikt w szeregach Platformy.

- Na zebraniu zarządu regionu powiedziałem, że jeśli PO w regionie nie zacznie realizować celów programowych, zamiast zajmować się wewnętrznymi rozgrywkami personalnymi, to będę się domagał się zmian - mówi toruński poseł Platformy, Tomasz Lenz. - Wiem, że są w Bydgoszczy działacze, którzy życzyliby sobie mojego odejścia. Ale prędzej niż na wiosnę 2010 roku (termin zjazdu PO - przyp. red.) nie powinni na to liczyć.

<!** reklama>Konflikt o wpływy zaprowadził posłów do Warszawy. W poniedziałek Lenz i Olszewski stawili się w gabinecie Grzegorza Schetyny, sekretarza generalnego partii. W żadnym wypadku nie chcą zdradzać szczegółów rozmowy.

- Bez komentarza - powtarzał wczoraj Paweł Olszewski. - Pan Lenz jest przewodniczącym, a ja zastępcą. Współdziałamy i mamy wspólne problemy. Spotkanie w Warszawie miało charakter roboczy.

Z tego, co udało nam się ustalić, wynika, że PO miała już gotowy plan rewolucji personalnej. Nowym szefem miał zostać Radek Sikorski, który z racji ministerialnych obowiązków nie miałby czasu rządzić. Władzą realną podzieliliby się Paweł Olszewski i Antoni Mężydło.

Bydgoscy działacze PO nie są zadowoleni z dominacji toruńskich kolegów. Z tego grona pochodzi szef partii w regionie i marszałek województwa. Bydgoska PO ma wpływ na obsadę stanowiska wojewody. Tyle że znaczenie Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy systematycznie spada. Rośnie zaś ranga Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu.

Działacze PO rywalizują też o obsadę stanowisk w innych instytucjach, między innymi w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Obraca on milionami publicznych pieniędzy.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski