Mała wystawa muzealna kosztuje około dziesięciu tysięcy złotych, festiwal ogólnopolski - kilkadziesiąt. Wydarzenie rangi europejskiej - nawet kilkaset...
<!** Image 2 alt="Image 151573" sub="Dzisiaj przy ulicy Jagiellońskiej 2 nastąpi otwarcie „Cafe Pianola”. Na odrestaurowanie pomieszczenia i przywiezienie instrumentów MOK dostał od prezydenta 25 tysięcy złotych. Na zdjęciu Marek Maciejewski Fot. Tymon Markowski">- Z pomysłami nie ma problemów, gorzej jest ze zdobyciem na nie pieniędzy - mówi Halina Piechocka-Lipka, dyrektorka Wydziału Kultury i Współpracy z Zagranicą w Urzędzie Miasta w Bydgoszczy. W tym roku w budżecie miasta na kulturę zarezerwowano ponad 68 milionów złotych. Dużo? - Ta kwota to około trzech procent dochodów naszego miasta. Z tego około dwudziestu milionów przeznaczamy na wydatki bieżące, a około pięćdziesięciu na inwestycje - wyjaśnia Halina Piechocka-Lipka. Wydatki bieżące dzielone są między innymi, na instytucje, które są w stu procentach utrzymywane z dotacji miejskich. Są to: Miejski Ośrodek Kultury (tym roku dostał ponad 3 miliony złotych), Muzeum Okręgowe (około 4,5 miliona), Teatr Polski (ok. 5,5 miliona) oraz Galeria Miejska bwa (ok. półtora miliona).
Urząd Marszałkowski jest kolejną „przystanią” dla instytucji kulturalnych. Niektóre z nich są corocznie finansowane tylko z tego źródła. W naszym mieście należą do nich: Filharmonia Pomorska (w tym roku otrzymała około 7 milionów złotych), Opera Nova (15 milionów) Wojewódzki Ośrodek Kultury i Sztuki „Stara Ochronka” (2,5 miliona złotych).
Każdy ma szansę
Zarówno Urząd Miasta, jak i Urząd Marszałkowski ogłaszają również konkursy, w których bydgoskie instytucje, fundacje czy organizacje pożytku publicznego mogą brać udział. Wniosków o dofinansowanie do obu urzędów napływają setki. Nie wszystkim się udaje. - Festiwal Piosenek Jacka Kaczmarskiego „Źródło wciąż bije” miał w tym roku swój mały jubileusz. Odbyła się jego piąta edycja. Co roku honorowy patronat sprawował prezydent. W tym roku nie otrzymaliśmy jednak żadnych funduszy.
<!** reklama>Znaleźliśmy się w sytuacji bez wyjścia, ponieważ wszystkie konkursy w starostwie, ministerstwie i Urzędzie Marszałkowskim były już zakończone. Jednocześnie nigdzie nie składaliśmy wniosku, bo liczyliśmy na to, że impreza ogólnopolska, niebiletowana i oparta przede wszystkim na wolontariacie dostanie środki - mówi Grzegorz Dudziński, organizator festiwalu. Dodajmy, że koszt organizacji to około sześćdziesięciu tysięcy złotych...
Narzeka i mały, i duży
- Niestety nie wszystkim udaje się pomóc. Jest wiele mniejszych, ciekawych pomysłów, na które nie ma pieniędzy. W tym roku budżet miasta został dodatkowo pomniejszony z uwagi na niezwykle kosztowną akcję „Zima” - mówi Halina Piechocka-Lipka. Na brak funduszy narzekają jednak nie tylko małe organizacje, ale również kolosy kultury, takie jak Opera Nova czy Muzeum Okręgowe, które w tym roku włączyły się w ogólnopolską akcję „jeden procent na kulturę”, której celem jest przeznaczenie 1 procentu budżetu na kulturę do dyspozycji ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Listy, na których mogli wpisywać się bydgoszczanie (już zostały wysłane do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów), pojawiły się w obu instytucjach.
- Liczymy, że uda nam się coś wywalczyć. W końcu dotacje na kulturę zaczynają się od pierwszego pionu. Jeśli ministerstwo dostanie więcej, nasze miasto również dostanie więcej. Kwota, którą teraz otrzymujemy, jest zdecydowanie za mała. Połowę dosłownie pożerają koszty utrzymania naszych budynków. Najgorzej jest zimą, bo wszędzie mamy ogrzewanie gazowe. Bardzo drogie są również nowe dzieła sztuki. Drobna „wystawka to koszt około dziesięciu tysięcy złotych. Duża wystawa stała to nawet kilkaset tysięcy - mówi Kinga Długosz, zastępczyni dyrektora Muzeum Okręgowego. - To, co uda nam się uzyskać z innych źródeł, to zaledwie ułamek procentu naszych przychodów. Składają się na nie wpływy z biletów, przewodnika, lekcji muzealnych. Staramy się więc na każdy możliwy sposób startować do ministerstwa. Dwa razy w roku wysyłamy po dziesięć wniosków naraz. Szukamy też sponsorów i korzystamy z wszelkich programów marszałka województwa - dodaje.