
Dla branży ślubnej to może być sezon pełen strat. Dylematy mają też pary młode. Przekładać wesele, czy decydować się na ślub w kameralnym gronie? W Bydgoszczy sporo uroczystości w kwietniu i maju odwołano, jak będzie w kolejnych miesiącach? To wielka niewiadoma.

Beata i Adam mieli się pobrać 12 kwietnia - w pierwszy dzień Wielkanocy. - Od dwóch lat przygotowywaliśmy się na tę chwilę - mówi Beata. - Razem z narzeczonym z dużym wyprzedzeniem załatwiliśmy lokal. Wynajęliśmy samochód, fotografa, zespół muzyczny, który miał przygrywać do tańca naszym gościom. Z księdzem też wszystko ustaliliśmy, ale w połowie marca dostaliśmy wiadomość z restauracji, że lokal zamknięty i mogą nam zaproponować organizację wesela latem,… w czwartek, bo sobotnie terminy są zajęte. Załamaliśmy się, bo nasze plany runęły w jednej chwili.

Narzeczeni przyznają, że na wesele w pierwotnym terminie zaprosili 100 osób, w tym gości z Niemiec.
- Oczywiście, rozesłaliśmy informację, że wesele przełożone, ale to sprawy nie załatwia - mówi Beata. - Słyszałam, że wesela będą mogły być organizowane dla 50 osób. To ja się pytam, kogo teraz mamy zaprosić, a komu odmówić? To kompletnie niezręczna sytuacja.
I dodaje: - W polskiej tradycji mało, kto robi wesela na 50 osób. Zwykle takie uroczystości są organizowane z rozmachem. My też chcemy, żeby był to niezapomniany dla nas dzień, który świętować będziemy z rodziną i przyjaciółmi. Nie wiem jeszcze, co zrobimy. Praktycznie kawalerskie i panieńskie już było. Suknię i garnitur mamy, ale czy uda się zgrać na nowo fotografa, zespół muzyczny na koniec lipca, tego nie wiemy.

W Urzędzie Stanu Cywilnego w Bydgoszczy w kwietniu planowanych było 51 ślubów, w maju 57.
- Ostatecznie w kwietniu 19 z 51 ceremonii ślubnych się nie odbyło - mówi Iwona Gassowska, kierownik USC w Bydgoszczy. - W maju do ubiegłego weekendu udzieliliśmy 28 ślubów, czyli połowę z wcześniej planowanych. Nie wszyscy decydują się na uroczystość w kameralnym gronie. W sali ślubów może teraz być 1 osoba na 15 metrów kwadratowych. W naszym przypadku oznacza to 10 osób. To spore utrudnienie dla narzeczonych, bo w praktyce w tym ważnym wydarzeniu towarzyszą im świadkowie, rodzice i praktycznie na tym koniec, czasem nawet rodzeństwo już nie wejdzie.