Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Bydgoszczy powstają kontrapasy rowerowe. To świetna rzecz, ale może też wprowadzać zamieszanie

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Ci rowerzyści jadą kontrapasem „na czołówkę”. Prawidłowo zachowuje się cyklistka jadąca w naszym kierunku, zaś ten poruszający się w przeciwnym powinien korzystać z jedni na normalnych zasadach, tak jak kierowcy.
Ci rowerzyści jadą kontrapasem „na czołówkę”. Prawidłowo zachowuje się cyklistka jadąca w naszym kierunku, zaś ten poruszający się w przeciwnym powinien korzystać z jedni na normalnych zasadach, tak jak kierowcy. Marek Weckwerth
W Bydgoszczy i innych miejscowościach pojawiają się wydzielone z jezdni pasy i kontrapasy dla rowerzystów. Nie wszyscy wiedzą jak z nich korzystać.

- Ten problem jest sygnalizowany podczas comiesięcznych spotkań Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego z policją i strażą miejską. Funkcjonariusze, my także, widzimy potrzebę edukowania rowerzystów i kierowców – mówi Tomasz Okoński, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy.

Projekt wprowadzany w Bydgoszczy nie jest ukończony, prace potrwają jeszcze ok. 2 miesiące i dopiero wtedy w pełni gotowe będzie oznakowanie pionowe i poziome. Największy problem dotyczy korzystania z kontrapasów, które powstały m.in. na ulicach Bełzy, Wiatrakowej, Świętojańskiej, Hetmańskiej i Mazowieckiej.

- Kontrapasy wymalowane są na ulicach jednokierunkowych i oczywiście dedykowane są użytkownikom jednośladów, którzy poruszają się w kierunku przeciwnym do normalnego ruchu kołowego, samochodowego, czyli pod prąd – wyjaśnia Okoński. I dodaje, że cyklista chcący jechać zgodnie z kierunkiem samochodów, jest zobowiązany wybrać normalną jezdnię, a nie kontrapas. Wtedy korzysta z drogi na ogólnych zasadach.

Kontrapasy rowerowe stosuje się na drogach o dopuszczalnej prędkości od 30 do 50 km na godz.

Kierowcy też nie wiedzą

- Tych zasad nie zna także wielu kierowców. Gdy ostatnio jechałem ulicą Hetmańską, normalnie jezdnią, zgodnie z ruchem aut, zostałem obtrąbiony przez kierowców. Gestykulowali, wskazywali, że mam zjechać na kontrapas. Tyle, że jeśli nie ma dokładnego oznakowania, a nie ma, to trudno się dziwić, że nikt nic nie wie i reaguje tak, a nie inaczej – skarży się Tomasz Gabryś, bydgoski rowerzysta.

To też może Cię zainteresować

Nasz rozmówca dodaje, że przydałaby się akcja prewencyjna policji drogowej, która pouczałaby jak prawidłowo korzystać z kontrapasów. Na razie zresztą nie ma argumentu dla karania mandatami, skoro nie ma wyraźnego oznakowania.

- Rowerzysta ma zdecydowanie rację. Tak się działo wcześniej na ulicy Bełzy, gdzie powstał kontrapas. Teraz, dla jasności, na tej ulicy wymalowaliśmy tak zwane sierżanty, które rowerzystom jadącym tak jak samochody, wskazują właściwy kierunek i tor jazdy – wyjaśnia rzecznik ZDMiKP.

Sierżant rowerowy to namalowany na jezdni znak P-27, symbol roweru z dwoma daszkami przypominającymi stopień wojskowy starszego sierżanta. Znak P-27 umieszcza się w Polsce od roku 2015 na wylocie ze skrzyżowań i powtarza nie rzadziej niż co 50 m. To także ważna informacja dla kierowcy samochodu, że w danym miejscu może spodziewać się jadącego w tym samym kierunku rowerzysty.

Jest też kontraruch rowerowy

Osobną kwestią jest tzw. kontraruch rowerowy, czyli dopuszczenie dwukierunkowego ruchu rowerowego na ulicach jednokierunkowych dla ruchu samochodowego.

Na takich jezdniach cyklista może jechać normalnie z prądem przy prawej krawędzi jezdni, ale także pod prąd (także przy prawej), mimo ustawionego na wjeździe znaku B-2 „zakaz wjazdu", bowiem pod nim znajduje się tabliczka „Nie dotyczy rowerów".
Na krótkim odcinku na wjeździe, bądź wyjeździe (5 – 20 metrów) wprowadza się oznakowanie poziome w formie czerwonego pasa ruchu (kontrapasa) dla rowerów jadących w kierunku przeciwnym do pozostałych pojazdów.

Ów krótki pas oddzielony jest na ogół od pozostałej części jezdni linią ciągłą, ale można także stosować fizyczną separację ruchu, np. wysepkę.

Kontraruch rowerowy stosuje się tylko na drogach jednokierunkowych z ograniczeniem prędkości do 30 km na godz. I niestety, tak jak w przypadku kontrapasów, zdarzają się kierowcy trąbiący na rowerzystów nadjeżdżających na takich ulicach z przeciwka.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W Bydgoszczy powstają kontrapasy rowerowe. To świetna rzecz, ale może też wprowadzać zamieszanie - Gazeta Pomorska